Udawali urzędników i wyłudzali ogromne pieniądze

Udawali urzędników i wyłudzali ogromne pieniądze

Byli wiarygodni. Posługiwali się podrobionymi uchwałami rad miejskich, pieczątkami, ubierali się w drogie garnitury i jeździli BMW z kierowcą.
Wśród poszkodowanych są mieszkańcy powiatu świdnickiego. Jeden z przedsiebiorców zapłacił im ponad 10 tys. zł prowizji od wierzytelności, które deklarowali odzyskać w jego imieniu. Właścicielka restauracji straciła 110 tys. zł. Kobieta wpłaciła oszustom tak duże pieniadze, bo miała to być zaliczka na konto zakupu atrakcyjnego mieszkania komunalnego we Wrocławiu.
W podoby sposób jak ją oszukali jeszcze kilka innych osób. Wszystko było starannie wyreżyserowane. Jarosław R. wraz z pozostałą dwójką oszustów (udawali urzędników magistratu we Wrocławiu) spotkali się z potencjalnymi kupacmi i pokazali o jakie mieszkania chodzi. Tłuamczyli, że to okazja i trzeba szybko działać, bo są to komunalne lokale do remontu. By się uwiarygodnić pokazali im uchwaliły rady miejskiej, w której jednym z punktów było wpłacenie sporej zaliczki na zakup na podane tam konto. Tyle, że to należało do oszustów.
Ludzie wpłacali pod 100 a nawet 250 tys. zł.
Mężczyźni stanęli przed sądem pod zarzutem wielokrotnego oszusta na duża skalę. Groziło im nawet 8 lat więzienia. Sąd choć nie miał wątpliwości, że są winni, to jednak wymierzył im kary łagodniejsze. Jarosław R został skazany na 4 lata więzienia, Piotr S. na 5 lat, a Piotr Sz. na 2 lata. Części poszkodowanych osób mają dodatkowo zwrócić pieniądze.
- Wyrok nie jest prawomocny. Wszystkie strony postępowanie: prokurator, skazani oraz poszkodowani w tej sprawie, którzy byli oskarżycielami posiłkowymi zapowiedzieli apelacje – mówi Agnieszka Połyniak z Sądu Okręgowego w Świdnicy.