MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Mąż ważnej urzędniczki skazany za znęcanie nad psami! Trzymał je w skandalicznych warunkach

mm
Wilczur żył przywiązany do słupa energetycznego, na krótkim sznurku,
Wilczur żył przywiązany do słupa energetycznego, na krótkim sznurku,
Sąd Rejonowy w Świdnicy skazał dziś Jerzego J. - męża ważnej urzędniczki ze Strzegomia na karę grzywny w wysokości 5000 zł za znęcanie się nad zwierzętami. Prócz grzywny skazany ma zapłacić 1500 zł nawiązki na cel związany z ochroną zwierząt.

Skazany w skandalicznych warunkach utrzymywał dwa wilczury. Właściciel psów podczas interwencji Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt był arogancki i niegrzeczny. Stwierdził, że inspektorzy się czepiają, bo skoro on ma samochód, a nie ma garażu, to jego pies nie będzie miał budy. Zwierzęta dodatkowo były bardzo chore i zaniedbane.
Najbardziej szokujące jest jednak to, że psy należały do męża ważnej urzędniczki w Urzędzie Miejskim w Strzegomiu.
- Starszy pies w typie owczarka niemieckiego żył na gołym klepisku, brodził w błocie, nie miał budy, ani jakiegokolwiek schronienia przed deszczem. Taki stan miał się utrzymywać od dwóch lat. Czteromiesięczne szczenię wcale nie miało lepiej. Nie wiedziało co to spacer. Żyło przywiązane do słupa energetycznego, na krótkim sznurku, choć zabronione jest utrzymywanie szczeniąt na łańcuchach – opowiada Konrad Kuźmiński z Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt.
Dodaje, że u psów stwierdzono znaczne zapchlenie, atopowe zapalenie skóry, robaczycę. Były w bardzo złym stanie, m.in. dlatego że właściciel miał je karmić przeterminowanymi resztkami jedzenia.
Kuźmiński dodaje, że psy zostały właścicielowi odebrane.
- Niestety, pan Jerzy J. nie miał jakiejkolwiek więzi emocjonalnej ze zwierzętami i bez jakichkolwiek przeszkód wydał odbierającym zwierzęta. Cieszył się, że pozbył się kłopotu. Szokujące jest to, że domagał się jedynie zwrotu smyczy jednego z psów - opowiada inspektor.
Podkreśla, że w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa na miejsce wezwano policję.
Sprawę zgłoszono również do strzegomskiego ratusza.
- Mieszkańcy, którzy zgłosili nam w jakich warunkach trzymane są te psy, bali się właściciela oraz jego wpływów. Psy należą bowiem do męża wysokiej rangą urzędniczki. Ludzie mówli, że wolą nie mieć później kłopotów. Mamy nadzieję, że burmistrz, jako przełożony tej pani wyciągnie z tej sytuacji jakieś wnioski. Nie da się bowiem mówiąc o zapewnieniu zwierzętom opieki, kiedy pracownicy urzędu dają taki przykład znęcania nad psami – dodaje Konrad Kuźmiński.
Burmistrz Strzegomia kiedy sprawa wyszła na jaw tłumaczył nam, że jego pracownica ze sprawą ma niewiele wspólnego.
- Rozmawiałem z tą panią - mówi nam Zbigniew Suchyta. - Jest jej bardzo przykro z tego powodu, ale tłumaczyła, że nie wiedziała o tym w jakich warunkach żyją psy. Właścicielem działki w Skarżycach jest jej mąż – nie ona - dodawał burmistrz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Seria pożarów Premier reaguje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swidnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto