Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prezydent w szczerej rozmowie o polityce, rodzinie i nie tylko

Małgorzata Moczulska
We wtorek Wojciech Murdzek został zaprzysiężony na kolejną, trzecią już kadencję. A z nami rozmawia o tym jak to jest wygrać po raz trzeci, co myśli o swoich konkurentach i jak w kampanii wspierała go rodzina.

Jaki jest przepis na to, żeby tak długo wytrwać w samorządzie na takim stanowisku?

Przepis wydaje się prosty, ale jak pokazują wyniki wyborów w wielu miastach nie taki prosty. Ja wyznaję zasadę, że w pracę trzeba wkładać dużo serca i podejmować odważne decyzje. Nie można się obawiać, że komuś może się ona nie spodobać, bo zawsze taka osoba się znajdzie. Natomiast z decyzjami wiąże się odpowiedzialność. Nie można się koncentrować tylko na rezultatach pracy na dziś, by się komuś przypodobać, zadziałać pod publiczność. Ważniejsza jest uzasadniona wiara w to, że pomimo komentarzy krytyków realne efekty pracy są przez większość wyborców doceniane. Oczywiście trzeba słuchać ludzi, bo władza nie może oderwać się od mieszkańców, a prezydent lewitować. Jestem jednym z mieszkańców, z tą różnicą, że przypadła mi rola decydowania o losach innych i staram się, by jak najwięcej osób było zadowolonych z moich decyzji. To trudne zadanie, ale jak widać możliwe do zrealizowania. W II turze wyborów mojego kontrkandydata dzieli 1/3 głosów. Przy niskiej frekwencji to ma duże znaczenie.

Co sobie Pan myśli o konkurentach, zwłaszcza tych, którzy nigdy wcześniej nic dla miasta nie zrobili?

Każdy musi kiedyś zacząć działać, ale mieszkańcy zdają sobie sprawę, że to odpowiedzialne zajęcie i chętniej ufają osobom, które mają doświadczenie na tym polu.

Jak przygotowywał się Pan do kampanii?

Najlepszą kampanią wyborczą jest stała praca. Rozwiązywanie problemów społecznych pojedynczych osób i dużych grup, ale też wielkie projekty jak rewitalizacja, budowa aquaparku, wspieranie inwestora budującego multikino z galerią. To nie są rzeczy, które się wymyśla na szybko i opowiada przed wyborami. Za wszystkim muszą stać fakty, w przeciwnym razie praca samorządowca staje się tylko fasadą i obietnicami bez pokrycia. Wywiązuję się z obietnic, nie ze wszystkich w takim tempie jak bym chciał, ale jak widać mieszkańcy darzą mnie zaufaniem. Wiarygodność buduje się latami, ale łatwo ją stracić, dlatego trzeba trzymać się realiów życia, ale też wytyczać ambitne plany. Z zastrzeżeniem – osiągalne plany.

A kiedy okazało się, że nie pójdzie tak łatwo i będzie druga tura. Był stres?

Stres jest zawsze i kołatanina myśli i pytań, czy dałem z siebie wszystko podczas kadencji, czy udało się zrealizować plany. Tym razem towarzyszył mi inny stres, ponieważ zdawałem sobie sprawę z wagi wyborów. Po raz pierwszy w Świdnicy wszyscy kontrkandydaci, reprezentanci czołowych polskich partii skupili się głównie w atakach na kandydacie niezależnym, czyli na mojej osobie. To było zderzenie obietnic, często nierealnych innych kandydatów z kampanią proponującą kontynuację, dobrą spokojną pracę. Nie ukrywam, że zastanawiałem się, czy będzie mi dane dokończyć rozpoczęte projekty i zacząć nowe. Szczęśliwie będzie to możliwe. I mam satysfakcję, że dużą przewagę udało się osiągnąć bez wsparcia sił politycznych i niektórych środowisk, które powinny, bądź zwyczajnie mogły mi sprzyjać, a tego nie zrobiły.

A jak czas kampanii wytrzymała rodzina?

Wybory to trudny temat w moje rodzinie. Żona wolałaby, bym częściej był w domu i poświęcał więcej czas jej i dzieciom. Natalia liczy, że tato będzie często obok, a Wiktor, że wspólnie będziemy zawsze odrabiać lekcje i budować nowe konstrukcje z lego. Często nie jest to możliwe, ale szczęśliwie ze zrozumieniem podchodzą do tego. Nie mogą tych reguł zmienić, bo wiedzą, że jak się w coś angażuję, to robię to na 200 proc. Tak też jest z zaangażowaniem dla Świdnicy. Moja rodzina dobrze wie, że zarządzanie miastem, pomaganie ludziom to nie jest zajęcie „od” „do”, dlatego jestem im wdzięczny, że ze mną wytrzymują (śmiech).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swidnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto