Posłanka Zalewska nie zapałciła faktur, więc podali ją do sądu

W 2009 roku do mojego biura poselskiego zwrócili się mieszkańcy Gminy Jaworzyna Śląska, którzy poprosili mnie o pomoc i interwencję w sprawie budowy farm wiatrowych na terenie kilku okolicznych miejscowości. Zwróciłam się więc do pana burmistrza z prośbą o udostępnienie świetlic wiejskich w Milikowicach, Witkowie i Tomkowie, odpowiednio w dniach 13, 14 oraz 26 listopada 2010 roku, w celu zorganizowania spotkań poświęconych tej problematyce. Pan burmistrz zgodził się i udostępnił mi oraz mieszkańcom przedmiotowe sale. Nie było wtedy mowy o żadnych odpłatnościach, nie zawarłam też wtedy z Gminą żadnej umowy w sprawie wynajęcia świetlic. We wspomnianych spotkaniach uczestniczyło zazwyczaj 200-300 osób, sprzeciwiających się budowie farm wiatrowych w pobliżu ich zabudowań. Kilka miesięcy później otrzymałam od pana burmistrza faktury za wynajęcia sali oraz wezwanie do zapłaty. Nie zgodziłam się z argumentacją władz Jaworzyny Śląskiej. Pomimo tego, że również Kancelaria Sejmu negatywnie odniosła się do żądań burmistrza, sprawa trafiła jednak na drogę sądową, gdzie ostatecznie uznano roszczenia Gminy wobec mojej osoby za bezzasadne.
Mój Klub Parlamentarny, w związku z tą sprawą, ma w niedługim czasie zaproponować poprawki do ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora, w których będzie jasno wskazane, że sale na spotkania posłów z mieszkańcami powinny być udostępniane przez władze gmin nieodpłatnie. Podczas spotkań z mieszkańcami wykonuję przecież swoją pracę i wypełniam również w ten sposób swój mandat poselski. Nie są to spotkania towarzyskie a dotyczące tych najtrudniejszych problemów lokalnych społeczności, w których okoliczni mieszkańcy chętnie biorą udział. Burmistrz Jaworzyny nie jest jednak odosobniony, kilka razy było nawet tak, że wójtowie odmawiali mi udostępnienia świetlic wiejskich i wtedy spotkania odbywały się na podwórzach pod tymi salami.