Policjanci nie staranowali 25-latki radiowozem
Ta sprawa zbulwersowała opinie publiczną. Rok temu 25-letnia mieszkanka Świebodzic złożyła w prokuraturze zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez miejscowych policjantów. – Zachowali się skandalicznie – mówiła pani Adrianna, pokazując zdjęcia zasinionych nóg i wyniki lekarskiej obdukcji.
Kobieta twierdziła, że funkcjonariusze najechali na nią na jej podwórku i uderzyli ją bokiem radiowozu tak, że upadła na ziemię, a kiedy wstała i oparła się o maskę auta z pytaniem, co wyprawiają, specjalnie „gazowali”, by ją wystraszyć. Jeden z nich miał krzyczeć: rozjedź ją! Opowiadała, że feralnej nocy po godz.23 wraz z mężem postanowili odwieźć kolegę, który remontował im mieszkanie. Tego dnia kończył prace, dlatego zeszło mu tak długo. W drodze powrotnej pojechali na pobliską stację benzynową. Kupili papierosy i alkohol. Przyjechali pod dom, zaparkowali auto na podwórku i rozmawiali.
– Wtedy zobaczyliśmy, jak na podwórko wjeżdża auto. Kiedy podjechało bliżej, okazało się, że to radiowóz - opowiadała pani Adrianna. Twierdziła, że mąż wysiadł z auta i podszedł do radiowozu zapytać, co się stało. Zaczął rozmawiać z jednym z policjantów, nagle wsiadł do radiowozu. - Zaniepokojona podeszłam do auta i przez uchyloną szybę zapytałam o co chodzi. Wtedy mnie staranowano - zapewniała kobieta.
Bożena Jażdżyk, prokurator rejonowy w Wałbrzychu zapewnia, że sprawę zbadano szczegółowo i wersja pokrzywdzonej kobiety okazała się mało wiarygodna. – Siniaki wynikły z faktu przewrócenia się, a nie staranowania – wyjaśnia.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
