Obiecanego przedszkola nie będzie. Rodzice czują się wystawieni do wiatru

- W tym tygodniu rodzice zapisanych do przedszkola dzieci otrzymali pisma, w których dowiedzieli się, że ich dzieci będą przeniesione do innych placówek. To mocno komplikuje życie mieszkańcom centrum miasta. Okazuje się, że zastępca burmistrza, pan Mariusz Szafraniec zakpił z rodziców i nie dopilnował formalności, w związku z czym oddział przedszkolny nie może być otwarty – denerwują się rodzice, którzy napisali do nas list w tej sprawie.
Oto odpowiedź Mariusza Szafrańca.
- Kiedy przystąpiliśmy do adaptacji części szkoły na potrzeby przedszkola okazało się, że ta adaptacja jest niemożliwa, ponieważ "przeróbki" byłyby bardzo drogie lub wręcz niemożliwe. Tu chciałbym podkreślić, że przedszkole mogłoby funkcjonować w tym budynku tylko przez 3-4 lata. Później cały budynek zajęłaby szkoła. W związku z powyższym byliśmy zmuszeni do wycofania się z pomysłu. Oczywiście powinniśmy przed rekrutacją sprawdzić czy szkoła "nadaje się " na przedszkole. Sprawa była jednak bardzo dynamiczna.
Pragnę jednak podkreślić, że wszystkim dzieciom które przeszły rekrutację do niedoszłego przedszkola, zapewniliśmy miejsce w dwóch innych przedszkolach.  Poinformowaliśmy o tym listownie rodziców. Do
dzisiaj do wydziału oświaty zgłosiło się 14 rodziców (termin do 12-go lipca), którzy potwierdzili chęć uczęszczania swoich dzieci do wyznaczonych przedszkoli. Cała 14-tka była zadowolona, ponieważ ich dzieci nie przeszły wcześniej rekrutacji do tych przedszkoli. Dla części były o przedszkola pierwszego wyboru.
W przyszłym roku chcemy otworzyć żłobek dla 100 dzieci, w kolejnym rozbudować przedszkole o 75 miejsc.