Czy głuszec rzeczywiście jest głuchy?

Materiał informacyjny Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych we Wrocławiu
Samica z dwójką młodych na spacerze w sierpniu
Samica z dwójką młodych na spacerze w sierpniu

Głuszec, choć bardzo rzadki w naszym kraju – jest jednym z naszych największych ptaków, wielkości kury domowej. Dorosła samica osiąga wagę ponad 2 kg, a samiec – nawet do 5 kg. Wpisany jest na listę w Polskiej Czerwonej Księdze Zwierząt. Spotkać go można w zaledwie czterech miejscach w naszym kraju, ale z uwagi na jego bardzo dyskretne zachowanie – takie spotkanie nie jest łatwym zadaniem. Oczywiście bardzo nikła liczebność, szacowana w ostatnich kilku latach na około 600 osobników w całym kraju dodatkowo czyni takie spotkania trudniejszymi.

Do życia głuszcowi potrzeba dużego obszaru lasu, z którym duży udział mają stare drzewa iglaste (przede wszystkim sosna, a górach świerk). Uwielbia tereny podmokłe i bagienne. Dorosły jest wegetarianinem – w składzie jego diety bardzo istotna pozycja to borówka czernica i brusznica, czyli leśna jagoda i borówka. Zimą jego dietę stanowią głównie igły sosny lub świerka. Natomiast pisklęta w pierwszych miesiącach swojego życia są mięsożerne – żywią się przede wszystkim wysokobiałkowym pokarmem w postaci owadów. To nie powinno dziwić – maleńkie puchowe kuleczki muszą w kilka miesięcy przybrać na wadze od niecałych 50 g (waga po wykluciu) do swojej przedzimowej wagi, która w przypadku młodych niewiele ustępuje podanym wcześniej wartościom przed ich pierwszą zimą.

Po wprowadzeniu ochrony gatunkowej dla głuszca w 1995 roku w Polsce pojawiło się wiele inicjatyw, których celem było zatrzymanie i odwrócenie tendencji spadkowej oraz czynna ochrona tego pięknego gatunku. Wiele z nich to inicjatywy pracowników i jednostek Lasów Państwowych. Dość powiedzieć, że trzy z czterech istniejących hodowli rozrodczych głuszca w Polsce prowadzone są strukturach jednostek Lasów Państwowych. Zajmują się one hodowlą piskląt, które następnie uwalniane są w celach wzmocnienia wielkości i puli genetycznej w ich naturalnych stanowiskach. Najstarsza z hodowli działa już ponad 20 lat.

W prowadzonych projektach czynnej ochrony gatunku wykonuje się szereg różnorodnych działań ochronnych. Ich wspólnym mianownikiem jest zamiar polepszenia warunków siedliskowych, jakich do życia wymaga ten ptak oraz obniżenia wpływu czynników, będących dla niego śmiertelnym zagrożeniem. W naszych warunkach jest to obniżenie presji drapieżniczej, obniżenie wpływu innych czynników, stanowiących przyczynę śmiertelności ale też obniżenie antropopresji. Niestety, gatunek ten uwielbia samotność w leśnej głuszy i źle znosi stałą obecność człowieka w swoim otoczeniu.

Oprócz wymienionych ogólnie działań, poprawiający jakość środowiska, ważną częścią działań ochronnych jest zasilanie populacji przez uwalnianie ptaków, pochodzących z hodowli. Ale oprócz hodowlanych – do środowiska uwalniane są także dzikie głuszce, odłowione z naturalnych populacji w Szwecji, a przed kilku laty – również z terenów Rosji. Ze względów oczywistych obecnie aktualna jest tylko opcja ptaków szwedzkich, które po złapaniu w Szwecji są następnie transportowane do Polski i uwalniane pod nadzorem weterynaryjnym.

Transport lotniczy szwedzkich głuszców do Polski
Transport lotniczy szwedzkich głuszców do Polski

Ale wróćmy do tytułowego pytanie czy głuszec jest głuchy? Otóż tak do końce nie wiadomo. Pewne jest, że podczas toków samiec zwany kogutem wykonuje swoją pieśń godową, składającą się z 4 różnych części – klapanie, trelowanie, szlifowanie (lub ostrzenie) i korkowanie. Podczas trzeciej zwrotki, trwającej 2-3 sekundy tokujący samiec staje się zupełnie niewrażliwy na bodźce słuchowe i wzrokowe. W poprzednim stuleci, kiedy jeszcze polowano na koguty głuszca podczas toków, myśliwi wykorzystywali to zjawisko, aby w tym krótkim czasie podejść bliżej do bardzo ostrożnego ptaka, wykonując szybkie 2-3 kroki, po czym zastygał w bezruchu. Pieśń głuszca, rozpoczynająca się w okresie godowym jeszcze podczas całkowitej ciemności, może być powtórzona jednego dnia nawet do 200 razy. Dawało to możliwości wykonania kolejnych 2 kroków podczas każdego powtórzenia pełnego cyklu pieśni. Oddanie niecelnego strzału podczas „szlifowania” powodowało, że ptak ten nie reagował na niego i dawał myśliwemu kolejną szansę.

Tokujący samiec
Tokujący samiec

Może stąd wzięło się przekonanie, które objawiło się nadaniem nazwy gatunkowej od przymiotnika „głuchy”? Tego nie wiemy na pewno, gdyż uformowanie nazwy ginie w mrokach dawnych wieków.

A może jego nazwa wzięła się jednak od stałego bytowania w leśnej głuszy? Tego też nie wiemy na pewno, ale Czytelnik sam dokona wyboru tej właściwej odpowiedzi na tytułowe pytanie.

Tekst i foto: Ryszard Anglart

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Czy głuszec rzeczywiście jest głuchy? - Wrocław Nasze Miasto

Wróć na swidnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto