Zginął ratując nastolatka. Policjant z Mokrzeszowa pośmiertnie uhonorowany

Fundacja im. Hanki Bożyk po raz szósty przyznała swoje nagrody za ratowanie ludzkiego życia. Jednym z laureatów za rok 2015 został Marek Dziakowicz z Mokrzeszowa, policjant, który zginął ratując 16-latka. Tragedia rozegrała się 20 lipca ubiegłego roku około godz. 14. na niestrzeżonej plaży w Gąskach koło Koszalina. 39-letni policjant spędzał tam urlop z żoną i 9-letnią córką.
Feralnego dnia spacerowali po plaży. Zauważyli tonącego w morzu 16-latka, który wzywał pomocy. Pan Marek powiedział żonie, by wezwała pomoc, a sam skoczył do morza. Udało mu się uratować chłopca, ale sam nie zdołał już dotrzeć do brzegu.
W uroczystości wręczenia nagród Fundacji im. Hanki Bożyk za ratowanie ludzkiego życia, która odbyła się w Domu Dziennikarza w Warszawie, uczestniczyła wdowa po Marku Dziakowiczu z córką i synem oraz wiceprzewodniczący zarządu głównego NSZZ Policjantów (nagrodę przyznano na wniosek tego związku).
Marek Dziakowicz mieszkał z rodziną w Mokrzeszowie. Mieszkańcy wspominają go jako osobę pomocną i zaangażowaną w sprawy wsi. – Każdy mógł do niego przyjść, gdy potrzebował pomocy, albo miał jakiś prawny problem. Nigdy nie odmówił – mówią zgodnie.
Pan Marek służbę w policji rozpoczął 21 maja 2001 roku. Od początku był związany z komisariatem I w Wałbrzychu. Początkowo jako funkcjonariusz prewencji, a później dzielnicowy. Ratowanie tonącego nastolatka nie było jego pierwszą taką interwencją. W marcu 2012 r. z kolegą z patrolu przecięli sznur, na którym powiesił się 27-letni mężczyzna. Przybyły na miejsce zespół pogotowia przywrócił niedoszłemu samobójcy funkcje życiowe. Z kolei w październiku 2014 r. z kolegami ze służby sforsowali drzwi do mieszkania, w którym przebywała skrajnie wycieńczona 68-letnia kobieta. Pomoc nadeszła w ostatniej chwili.