Biegli psychiatrzy jednoznacznie stwierdzili bowiem, że Jerzy D. był w chwili popełnienia tego czynu niepoczytalny. Do sądu trafił już wniosek o umorzenie prowadzonej przeciwko niemu sprawy. Świdniczanin ma jednak odbyć leczenie w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym.
- Biegli przez kilka tygodni badali podejrzanego w areszcie w Krakowie i uznali, że ma on zaburzenia o charakterze psychotycznym. To oznacza, że miał zniesioną zdolność rozpoznania znaczenia zarzucanego mu czynu i nie podlega on odpowiedzialności karnej - mówi Tomasz Ozimek z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. D. był poddany obserwacji w Areszcie Śledczym w Krakowie. Dodaje, że z opinii, którą otrzymała prokuratura wynika że Jerzy D. w przyszłości może dopuścić się podobnych zachowań. Stąd wniosek o przymusowe leczenie.
Przypomnijmy. 15 grudnia tuż po porannej mszy Jerzy D. rzucił w cudowny obraz Matki Bożej na Jasnej Górze żarówkami wypełnionymi czarną farbą. Podczas przesłuchania przyznał, że do ataku przygotowywał się od czterech lat: czytał Ewangelię, interesował się religioznawstwem. Do Częstochowy przyjechał w tajemny przed bliskimi. Rodzinie powiedział, że jedzie na weekend do krewnych do Poznania.
Prokuratura postawiła mu zarzut zniszczenia dobra o szczególnym znaczeniu dla kultury oraz obrażenia uczuć religijnych za co mogło mu grozić nawet 10 lat więzienia.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?