Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Świdnica: Skandal w procesie gangu bokserów

Małgorzata Moczulska
Ponowny proces gangu trwa w świdnickim sądzie. Wszyscy oskarżeni odpowiadają z wolnej stopy
Ponowny proces gangu trwa w świdnickim sądzie. Wszyscy oskarżeni odpowiadają z wolnej stopy Janusz Wójtowicz
Sprawa gangu pełna błędów. Teraz śledczy badają, czy nie sfałszowano protokołów zeznań.

Prokuratura Okręgowa w Poznaniu wszczęła śledztwo w sprawie fałszowania protokołów zeznań świadka koronnego. Chodzi o Daniela B., który pomógł śledczym w oskarżeniu blisko 200 osób: bossów i członków zorganizowanej grupy przestępczej nazywanej gangiem bokserów.

To największa kryminalna sprawa ostatnich lat na Dolnym Śląsku, wokół której od kilku miesięcy źle się dzieje. Nieoficjalnie sędziowie mówią, że liczba błędów proceduralnych i wątpliwości, które są podnoszone przez obronę, staje się niebezpieczna.

- O podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na fałszerstwie zawiadomiono Prokuraturę Generalną. Ta przekazała sprawę naszej jednostce - potwierdza Magdalena Mazur-Prus, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. Prokuratorzy zażądali już od śledczych z Wrocławia przekazania wszystkich oryginalnych protokołów zeznań świadka koronnego. Chcą powołać eksperta, który rozstrzygnie, czy podpisy były fałszowane, czy też nie.

Opinią grafologa dysponują już Stanisław S. i Piotr T., przez prokuraturę uznani za szefów gangu (to oni zawiadomili Prokuraturę Generalną). Według nich, fałszerstwa polegały nie tylko na podrabianiu podpisu świadka, ale też na wklejaniu obszernych fragmentów jego zeznań - złożonych, gdy był jeszcze osobą podejrzaną - do zeznań złożonych rok później - gdy był już świadkiem koronnym. - Te zeznania, w których pojawiają się takie "wklejki komputerowe", nie mogą służyć za dowód w sprawie karnej - twierdzą w piśmie do prokuratury.

Jednak, zdaniem wrocławskich prokuratorów, cała sprawa jest błaha. - Oskarżeni za wszelką cenę próbują zdyskredytować zeznania świadka koronnego i zarzut fałszerstwa to jedna z takich prób - mówią nieoficjalnie.

Jeśli tak, to nie pierwszy raz. Już w 2005 roku, kiedy dzięki zeznaniom dziś 35-letniego świdniczanina policja zaczęła zamykać kolejnych gangsterów, rozpoczęła się akcja mająca na celu podważenie jego wiarygodności. Do prokuratury zostało złożone zawiadomienie, że popełnił brutalne morderstwo w Belgii. Sprawa okazały się wyssana z palca.

Wrocławska Prokuratura Okręgowa prowadzi też śledztwo w sprawie odnalezienia na budowie przy ul. św. Antoniego w centrum Wrocławia kopii protokołów zeznań Daniela B. Zastępca prokuratora apelacyjnego we Wrocławiu Wiesław Bilski przekonuje jednak, że to również nie jest sensacja, a na budowie mogła znaleźć się kopia zeznań świadka przekazana po zakończeniu śledztwa obrońcom lub oskarżonym. Czy uda się podważyć zeznania Daniela B. i czy będzie to miało wpływ na śledztwa? Na to pytanie trudno odpowiedzieć.

- Te zeznania są istotne, ale zawsze potwierdzają je mocne dowody. Tam, gdzie ich nie było, nie było też słowa "winny". Dlatego od części zarzutów oskarżonych uniewinniono. Sąd podchodził bowiem do zeznań skruszonego przestępcy z wielką ostrożnością - mówi Maciej Jedliński z Sądu Okręgowego w Świdnicy, który wydawał jeden z kilku już wyroków na członków gangu.

Współpraca: Marcin Rybak

Czytaj też: Rada Adwokacka zajmie się mecenasem, przez którego zaniedbanie skasowano wyrok

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swidnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto