Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Spadek Ryszarda Chomicza

Agata Kondzińska
Czy Ryszard Chomicz, swego czasu jeden z najpopularniejszych wójtów w Polsce, działał na niekorzyść najbogatszej gminy w kraju? Fot. W. Wilczyński
Czy Ryszard Chomicz, swego czasu jeden z najpopularniejszych wójtów w Polsce, działał na niekorzyść najbogatszej gminy w kraju? Fot. W. Wilczyński
(KOBIERZYCE/WROCŁAW) NIK dopatrzyła się kilku uchybień związanych z zarządzaniem gminą przez były zarząd i byłego wójta Ryszarda Chomicza. Ten jednak z zarzutami się nie zgadza.

(KOBIERZYCE/WROCŁAW) NIK dopatrzyła się kilku uchybień związanych z zarządzaniem gminą przez były zarząd i byłego wójta Ryszarda Chomicza. Ten jednak z zarzutami się nie zgadza. O wynikach kontroli mówi, że są tylko wyborczą walką nowych władz.

NIK uważa, że niektóre działania Ryszarda Chomicza nie zawsze podejmowane były zgodnie z prawem. Nierzadko też zdarzało się, że były wójt reprezentował interes prywatnych osób, a nie gminy, którą rządził. Ryszard Chomicz nie zgadza się jednak z zarzutami. - To jednoosobowa kontrola, której wyniki nowy wójt chce wykorzystać w przedwyborczej walce - mówi. - Zawsze miałem na względzie interes gminy, a nie prywatny. Kobierzyce były w czołówce najbogatszych i najlepszych gmin. - Teraz jej pozycja zdecydowanie spadła. Kobierzyce są na 12 miejscu wśród innych gmin - dodaje Ryszard Chomicz.
O powstaniu specyficznej spółki pisaliśmy już 12 stycznia na łamach naszej gazety. Przypomnijmy. Spółkę DTM, w 1997 roku, utworzyli: Towarzystwo Motoryzacyjne - Automobilklub Dolnośląski, gmina Kobierzyce i Karol Fuchs. Kapitał spółki określono na 1 900 tys. zł i podzielono na 100 równych udziałów.
Artykuł 160 kodeksu handlowego mówi, że do powstania spółki z ograniczoną odpowiedzialnością potrzeba wniesienia całego kapitału zakładowego. Tymczasem... Towarzystwo Motoryzacyjne - Automobilklub Dolnośląski, które objęło 10 udziałów pieniężnych o łącznej wartości 190 tys., do tej pory tego nie wpłaciło. Minęły już ponad 3 lata. Członkami tego towarzystwa są między innymi Barbara Dyś (były sekretarz gminy Kobierzyce), Czesław Świetlicki (były skarbnik gminy) i Aleksander Chomicz (syn wójta). Prezesem towarzystwa zaś jest ta sama osoba, co prezesem DTM - Karol Fuchs, który jest drugim udziałowcem i objął 20 udziałów pokrytych aportem pieniężnym, wpłaconym w dwóch ratach. Trzecim wspólnikiem jest gmina Kobierzyce, która objęła 70 udziałów wniesionych aportem rzeczowym w postaci prawa użytkowania wieczystego na 99 lat gruntów, o powierzchni ponad 9 ha, położonych w Bielanach Wrocławskich. Grunty te biegły rzeczoznawca wycenił na 6 ml zł. Tymczasem gmina pokrywając swój kapitał zakładowy wniosła prawo użytkowania wieczystego tych ziem do spółki, ale wtedy miały one już wartość tylko ponad 1 mln zł.
- Nieprawidłowości wystąpiły już na etapie działań organizacyjnych - czytamy w wystąpieniu pokontrolnym NIK-u. - Nie było żadnej przyczyny, dla której gmina mogłaby powołać spółkę. Nierzetelnie ustalono wartość wnoszonych przez gminę gruntów - zaniżono ją o około 2 mln zł. NIK zwrócił również uwagę na to, że towarzystwo motoryzacyjne nadal nie wpłaciło swoich udziałów w wysokości 190 tys. zł.
Ani Ryszard Chomicz, ani Karol Fuchs nie zgadzają się z wnioskami Najwyższej Izby Kontroli. - Głównym celem powołania spółki DTM była organizacja rajdu Polski. Niestety do tego nigdy nie doszło. Rajd Polski odbył się w Krakowie - mówi Karol Fuchs, prezes spółki DTM. - To nieprawda, że spółka przynosi gminie same straty. Gmina nadal jest właścicielem gruntów, a nawet pobiera za nie opłatę w wysokości 600 tys. zł.
A niewniesione do tej pory udziały towarzystwa motoryzacyjnego? - To była pętla - mówi Karol Fuchs. - Gdybyśmy nie poręczyli za towarzystwo motoryzacyjne, nigdy nie moglibyśmy starać się o organizację rajdu.
Kabel przyszłości czy niezgody?
Poprzedni zarząd gminy Kobierzyce zawarł umowę z wrocławskim zakładem energetycznym, z której wynikało, że gmina w całości pokryje koszt doprowadzenia kabla elektrycznego do prywatnej działki inwestora (fabryka Leoni w Wierzbicach). Z gminnej kasy przeznaczono na ten cel około 8 mln zł. - Takiego wydatku nie było nawet zapisanego w budżecie gminy - tłumaczy Ryszard Pacholik. - Jednak umowa została zrealizowana, kabel położony, odbiór techniczny wykonany. - Rozpoczęliśmy negocjacje z zakładem energetycznym, których efektem był aneks do umowy. Tym sposobem gmina w trzech ratach, do końca września 2001 roku, zapłaci 4, a nie 8 mln zł.
- Kabel, o którym tak chętnie mówi obecny wójt, miał służyć mieszkańcom wszystkich miejscowości, które znajdują się na trasie położenia przewodu. To miał być kabel przyszłości - twierdzi Ryszard Chomicz. - Zawierając taką umowę z zakładem energetycznym, myśleliśmy o przyszłości. Nie mogliśmy podać innej ceny, bo zakład nigdy by z nami żadnej umowy nie podpisał. A zarzut, że gmina za własne pieniądze uzbrajała działki prywatne, jest niesłuszny. Gmina ma taki obowiązek, zgodnie z ustawą samorządową.
Zbił fortunę na ziemi
Inspektorzy Najwyższej Izby Kontroli zwracają uwagę na osobę Stefana B., który był właścicielem działek w Wierzbicach. Stefan B. kupił te ziemie w 1998 roku jako rolne. Stało się to jednak 19 dni po przystąpieniu przez gminę do opracowania miejscowego planu przestrzennego zagospodarowania dla tego terenu i przeznaczeniu go na cele przemysłowe. Pozwoliło to Stefanowi B. na uzyskanie dwudziestosześciokrotnej wartości nabytych ziem.
- Takich Stefanów B. jest w gminie wielu - twierdzi Ryszard Chomicz. - Każda prywatna osoba ma prawo do kupowania gruntów, jeżeli są one na sprzedaż. Zastanawiający jest jednak fakt, że Stefan B. zawsze wiedział, kiedy kupić, a kiedy sprzedać. Kupował ziemie rolne, które kilka dni później już rolne nie były. A wartość takiego gruntu była wielokrotnie większa. Stefan B. zbijał majątek na handlu ziemią.
Najwyższa Izba Kontroli ujawniła brak prawnej umowy pomiędzy gminą a Agencją Własności Rolnej Skarbu Państwa na dzierżawę pałacu, w którym obecnie mieści się siedziba władz Kobierzyc. - Nie ma żadnych prawnych uzgodnień, na mocy których dzierżawimy ten budynek - mówi Ryszard Pacholik. - Z korespondencji pomiędzy agencją a gminą wynika, że agencja zaproponowała gminie przejęcie pałacu na własność, ale pod jednym warunkiem: w planie przestrzennego zagospodarowania ta działka, na której stoi pałac, przeznaczona będzie na cele publiczne, a nie komercyjne. A zatem z budynku urzędu gminy powinien zniknąć hotel i lokal gastronomiczny. Był to jedyny warunek, którego jednak poprzedni zarząd nie wziął pod uwagę. Co teraz? - 20 kwietnia zlikwidowaliśmy hotel - mówi Jerzy Siek, sekretarz gminy. - Chcemy również doprowadzić do objęcia pałacowej działki planem przestrzennego zagospodarowania tak, żeby spełniała ona warunki Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa. Mamy również nadzieję, że negocjacje dadzą korzystne ustalenia, zarówno dla nas, jak i dla agencji.
- Nigdy nie remontowalibyśmy czegoś, co do nas nie należy - odpiera ataki Ryszard Chomicz. - Powinniśmy się cieszyć, że jedyny zabytek w gminie nie uległ zniszczeniu. Wystąpiliśmy o przekazanie pałacu na własność. Wszystko było na dobrej drodze, ale w ostatnim czasie, podczas tych wszystkich awantur, gdzieś nam to umknęło i nie doprowadziliśmy do zakończenia tej sprawy. Ale w tej chwili to kwestia porozumienia między zarządem gminy a Agencją Własności Rolnej Skarbu Państwa.
Przypomnijmy tylko, że na remont zabytku, który do tej pory nie należy do gminy, z budżetu wydatkowano prawie 9 mln zł w ciągu 2 lat.
Decyzją wojewody nieodpłatnie skomunalizowano grunty w obecnym Węźle Bielańskim, które potem stały się głównym źródłem dochodów gminy Kobierzyce. Obecnie jednak okazało się, że grunty skomunalizowano z naruszeniem prawa. Można je było przekształcić, ale tylko wtedy, kiedy przeznaczono by je na cele publiczne. Tymczasem na gruntach wybudowano centra handlowe. Mimo sprzeciwu ze strony Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji gmina sprzedała grunty prywatnym inwestorom. Prawdopodobnie do kasy państwa będzie musiała oddać teraz 25 mln zł - tyle, ile wynosi całoroczny budżet gminy.
- Gmina nie będzie musiała płacić żadnych 25 mln zł za komunalizację gruntów w Węźle Bielańskim, bo wszelkie procedury były przeprowadzone zgodnie z obowiązującym wówczas prawem - twierdzi Ryszard Chomicz. - Powinniśmy się cieszyć, że ziemie nie poszły w obce ręce, że znaleźli się polscy inwestorzy, dzięki którym Kobierzyce znalazły się w czołówce polskich gmin.
Sekretarzem gminy była Barbara Dyś. Usługi transportowe związane z przewozem materiałów na remont dróg dla gminy Kobierzyce świadczył... Franciszek Dyś. Inspektorzy NIK-u uważają, że niewłaściwie ustalono sposób rozliczenia usług. Wynagrodzenie bowiem przyznawano od ilości godzin, w jakich sprzęt pozostawał do dyspozycji zamawiającego, a nie od ilości przewiezionego materiału. Spowodowało to czterokrotnie wyższy wydatek z budżetu gminy. Franciszkowi Dysiowi zapłacono około 500 tys. zł, co oznacza, że średnio za 1 tonokilometr płacono 81 groszy. Tymczasem cena rynkowa tego typu usług wynosiła w tym czasie około 2 groszy za 1 tonokilometr. Zdaniem NIK-u zastosowanie systemu akordowego, w którym wynagrodzenie uzależniono by od ilości przewiezionego materiału, dałoby gminie oszczędność około 300 tys. zł.


Ryszard przyszedł za Ryszarda
Do czerwca 2000 roku sytuacja w gminie była jednoznaczna. Na 22 radnych do Porozumienia Samorządowego należało 14 radnych, 7 pozostałych tworzyło opozycyjny Klub Radnych Niezależnych. W kwietniu 2000 roku rada gminy, przy dwóch głosach wstrzymujących się, udzieliła zarządowi absolutorium. Miesiąc później 6 radnych opuściło Porozumienie Samorządowe i przeszło do Klubu Radnych Niezależnych. 19 sierpnia zabrakło już tylko 1 głosu do odwołania wójta. Opozycyjni radni ponownie zaatakowali. 3 grudnia odbyło się referendum, którego celem było odwołanie rady gminy. Zostało unieważnione -słaba frekwencja głosujących. W lutym bieżącego roku radni ponownie złożyli wniosek o odwołanie Chomicza. W marcu ostatecznie, o godzinie szóstej rano, 17 głosami odwołano go ze stanowiska. Nowym wójtem został Ryszard Pacholik.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Spadek Ryszarda Chomicza - Wrocław Nasze Miasto

Wróć na swidnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto