Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Skatował psa. Prokurator żąda więzienia

Małgorzata Moczulska
Proces oprawców psa Alka
Proces oprawców psa Alka
Kary bezwzględnego więzienia domaga się prokuratura dla oprawców psa Alka. Dziś w Sądzie Rejonowym w Świdnicy zakończył się proces w tej bulwersującej sprawie. Oskarżeni to mężczyzna, który skatował psa, i właścicielka zwierzęcia, która to zleciła.

Skatował psa. Prokurator żąda więzienia

Skatowanego do nieprzytomności psa, w worku na ziemniaki znaleźli inspektorzy Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami z Wrocławia w lutym tego roku przy jednej z polnych dróg we wsi Buków w gminie Żarów. Pies był bity metolowym przedmiotem po całym ciele. To cud, że przeżył.

- Nie ma żadnych wątpliwości co do winy zarówno właścicielki psa, która zleciła jego zabicie, jak i mężczyzny, który zlecenie wykonał. To co zrobili oskarżeni było okrutne i oboje nie zasługują na dobrodziejstwo warunkowego zawieszenia kary. Dlatego wnoszę o kary po 10 miesięcy pozbawienia wolności – mówiła prokurator Grażyna Bim.

Czytaj też: Skatował psa za butelkę wódki. Stanie przed sądem (ZDJĘCIA)

Mecenas Patrycja Chabier, które była pełnomocnikiem TOZ-u apelowała do sądu o jeszcze wyższy wymiar kary – dwóch lat więzienia. - Oskarżeni potraktowali tego psa jak niechcianą rzecz, której trzeba się pozbyć, jak coś co nie czuje bólu, nie cierpi. Ta sprawa jest bardzo ważna, bo społeczeństwo domaga się sprawiedliwego osądu i kary, która w końcu będzie odstraszać od podobnych, bestialskich czynów wobec zwierząt – mówiła pani mecenas. Przytoczyła też statystykę Ministerstwa Sprawiedliwości dotycząca spraw związanych ze znęcaniem się nad zwierzętami. Wynika z niej, że w 2011 roku na 199 spraw, które trafiły do prokuratury, aż 132 zostało umorzonych, a z ponad 60 które trafiły do sądu, tylko 4 wyroki były bez warunkowego zawieszenia kary.

Mecenas Chabier domagała się również od obojga oskarżonych po 2500 złotych nawiązki na rzecz TOZ-u, która pozwoli choć w części pokryć koszty leczenia i rehabilitacji skatowanego psa. Alek przez całe życie był źle traktowany: kiedy trafił do TOZ-u wystawały mu żebra, a obroża na jego szyi była zgniła, jakby nosił tę samą przez całe życie. Pies żyje, ale jest nieufny, boi się ludzi.

Oskarżony Jan S. przyznał się do zarzucanego mu pobicia psa w celu pozbawienia życia. Właścicielka psa miała go do tego wielokrotnie namawiać. Za to co zrobił dostał od kobiety butelkę wódki. Krystyna B. wszystkiemu zaprzecza. Twierdzi, że nigdy nad żadnym zwierzęciem się nie znęcała.

Wyrok za tydzień.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swidnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto