Atmosfera wokół dyrektora gęstniała od ponad roku. Zaczęło się od tego, że dyrektor nie chciał odwołać ze stanowiska ordynatora oddziału gastroenterologicznego, który jest oskarżony o wyłudzenie pieniędzy z NFZ-u i wykorzystanie do tego celu danych osobowych pacjentów szpitala. Wicestarosta w końcu postawiła sprawę na ostrzu noża, a mimo to doktor nadal w szpitalu pracuje. Potem na Domejkę skarżyły się związki zawodowe, m.in. pielęgniarki, które żądały podwyżek płac. - Dyrektor lekarzom płaci kroci, a nam głodowe pensje i ciągle słyszymy, że dla nas dodatkowych pieniędzy nie ma. To niesprawiedliwe – skarżyła się Elżbieta Pieprz, szefowa związku pielęgniarek.
Dodatkowo Alicja Synowska przez długi czas musiała prosić Domejkę o zestawienie płac lekarzy, a kiedy je otrzymała zażądała oszczędności ma wysokich kontraktach.
Jacek Domejko zadeklarował wtedy, że w 2011 roku zaoszczędzi na płacach dla lekarzy 640 tys. zł. Okazało się, że zaoszczędził zaledwie 200 tys. zł.
W końcu zniecierpliwiony zarząd powiatu powołał komisję, która przeprowadziła w placówce szczegółową kontrolę. Jej efekty potwierdziły wiele nieprawidłowości.
- Dyrektor stracił nasze zaufania. To główny powód naszych decyzji – mówi Synowska i podkreśla, że nie ujmuje Jackowi Domejce zasług dla szpitala, bo przez wiele lat pod jego kierownictwem placówka osiągała sukcesy, a sam dyrektor jest uważany za sprawnego menadżera. - Nie możemy jednak przymykać oczu na wyniki kontroli – dodaje.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?