MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Podpalił znajomego. 56-latek spalił się żywcem

Małgorzata Moczulska
Matka i syn ofiary
Matka i syn ofiary Małgorzata Moczulska
Mówił o nim pan Kaziu, opowiadał, że był lubianym na podwórku „ludkiem”, a mimo to oblał podpałką do grilla i podpalił. 56-letni Kazimierz D. zmarł w szpitalu. Dziś w sądzie ruszył proces w tej sprawie. O zabójstwo mężczyzny oskarżony jest 22-letni Michał B. ze Świdnicy.

Emocje przed rozprawą były ogromne. Do sądu przyszła matka Kazimierza D. jego żona i dwóch synów. Nie mieli wątpliwości, że na ławie oskarżonych zasiada morderca.
- Przecież ojciec umierał w męczarniach, a on nawet mu nie pomógł, nawet nie wezwał karetki. Dla mnie to nie jest człowiek. Szkoda, że w Polsce nie ma surowszej kary niż dożywocie – mówił pan Sebastian, syn ofiary.
- Nie ma we mnie litości. Kazik nic nikomu nie zawinił. Uważam, że sprawiedliwa byłaby tylko kara śmierci, życie za życie – dodawała żona zmarłego.

Do zdarzenia doszło w sierpniu ubiegłego roku. Jak ustalili śledczy 22-letni Michał B. i rok starszy Kamil W. bawili się w nocy w jednym z lokali w Świdnicy. Nad ranem, w drodze do domu poszli na zakupy do pobliskiego sklepu. Kupili piwo, kiełbasę i chleb. Byli głodni więc poszli na podwórko niedaleko ich domu. Tam około godz. 6. rano przyszedł do nich Kazimierz D. Znali go dobrze, bo mieszkał niedaleko. Zaczęli rozmawiać. Michał B. zaproponował, że kupi butelkę wódki za przegrany z ofiarą zakład.
- Wypił ją pan Kaziu, w dodatku szybko. Chwilę później był bardzo pijany – zeznawał Michał B.
Zaraz potem Kazimierz D. miał mu wypomnieć wypadek, w którym zginął kolega Michała. Miał on miejsce dwa lata wcześniej. Michał był pasażerem i został mocno ranny. Kierowca nie przeżył.
- On powiedział mi, że to ja powinien był wtedy zgiąć. To mnie strasznie zdenerwowało, bo ten wypadek mną wstrząsnął i ciągle siedział mi w głowie – mówił prokuratorowi 22-latek.
To miał być motyw dalszego działania oskarżonego. Poszedł on bowiem do sklepu kolejny raz. Kupił podpałkę do grilla, oblał ją 56-latka i podpalił. Ubranie zajęło się natychmiast. Kolega Michała, Kamil W. był przerażony, próbował ściągnąć z palącego się mężczyzny koszule, gasić go alkoholem, który miał w ręku, ale w końcu wystraszony uciekł. Podobnie Michał B., który wrócił do domu i położył się spać. Żaden z nich nie wezwał pogotowia.
W piątek 22-latek zmienił jednak zeznania. Twierdził, że nie miał żadnego konfliktu z ofiarą, a motyw z wypadkiem podsunęli mu policjanci, sugerując, że jak poda przyczynę swojego zachowania nie zostanie aresztowany. Podkreślał też, że nie przyznaje się do morderstwa.
- Nie wiem dlaczego to zrobiłem, nie potrafię wytłumaczyć. Nigdy wcześniej bym nie pomyślał, że jestem do czegoś takiego zdolny – mówił Michał B.
Tłumaczył, że był pijany i to miało mieć wpływ na jego zachowanie.
Michałowi B. za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem grozi dożywocie. Kamilowi W. za nieudzielnie pomocy do 3 lat pozbawienia wolności.
Obaj nie mieli do tej pory konfliktów z prawem, obaj pracowali, a wcześniej ukończyli technikum.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swidnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto