Chodzi o wydarzenia, do których doszło przy ulicy Długiej w Świdnicy. 23 maja 2018 roku do mieszkania wezwano lekarza rodzinnego, by stwierdził zgon 54-letniego mężczyzny.
Lekarz zgon stwierdził, a rodzina już godzinę później w zakładzie pogrzebowym zamówiła kremację zwłok. Nazajutrz na policję zgłosiła się siostra zmarłego mężczyzny. Odtworzyła mundurowym nagraną rozmową telefoniczną, w której jej bratanek mówi swojemu koledze, że udusił ojca. Policjanci natychmiast skontaktowali się z zakładem pogrzebowym i w ostatniej chwili udało się wstrzymać skremowanie zwłok 54-latka.
Wszczęto śledztwo i zlecono sekcję zwłok z której wynikało, że zmarły doznał obrażeń głowy, a te spowodowały wylew podpajęczynówkowy krwi do mózgu. Stan płuc wskazywał natomiast na to, że mężczyzna był duszony.
- Zaniepokoił nas fakt, że lekarz napisał, iż przyczyna śmierci 54-latka jest nieznana, a jednocześnie stwierdził, że nastąpiła bez udziału osób trzecich - tłumaczył nam Marek Rusin, prokurator rejonowy w Świdnicy. - Gdyby doszło do kremacji trudno byłby cokolwiek komukolwiek udowodnić - nie kryje śledczy.
Wyrok 11 lat więzienia jest drugim w tej sprawie. Wcześniej bowiem Sąd Okręgowy w Świdnicy zmienił kwalifikację czynu z zabójstwa na pobicie ze skutkiem śmiertelnym i skazał 29-latka na 9 lat pozbawienia wolności. Prokuratura wyrok zaskarżyła. Drugi był już dla śledczych korzystniejszy. Sąd uznał bowiem, że mamy do czynienia z zabójstwem (choć z zamiarem ewentualnym) i wymierzył oskarżonemu karę 11 lat więzienia.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?