Chodzi o wypadek, do którego doszło w lutym 2014 roku na ulicy Esperantystów w Świdnicy. Piotr i Ewelina po południu wracali od swojej mamy. Byli na obiedzie. Ewelina szła kilka kroków z przodu. Przed przejściem dla pieszych zatrzymała się, spojrzała na ulicę i weszła na jezdnię. W połowie drogi została uderzona przez taksówkę.
– Widziałem tę taksówkę, kiedy dochodziliśmy do zebry, była daleko, ale kiedy wchodziłem na pasy i spojrzałem w jej stronę, była tuż, tuż. Zobaczyłam obróconego w kierunku tylnego siedzenia faceta, jechał szybko. Nie zdążyłem nawet krzyknąć. Moja siostra po uderzeniu wyleciała w powietrze i spadła kilka metrów dalej. To pokazuje, jaka była siła uderzenia i jak szybko auto jechało – wspomina pan Piotr.
Na miejsce od razu przyjechała policja. Taksówkarz Marek G. został przebadany alkomatem. Był trzeźwy. Pobrano mu jednak krew do badań. Kilka tygodni później przyszyły wyniki toksykologii. Okazało się, że był pod wpływem substancji psychotropowej (amfetaminy).
Więcej o tej bulwersującej sprawie w Panoramie Świdnickiej. Nowy numer już sprzedaży
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?