Zimne kaloryfery mieli również mieszkańcy kilku bloków na osiedlu Zawiszów (przy ulicach: Bernarda, Krzywoustego, Hermana i Bolesława Śmiałego). - Wczoraj w południe miałam w domu 13 stopni Celsjusza. Masakra. Przy takim mrozie mieszkanie wyziębia się błyskawicznie - zadzwoniła do nas Maria Nowak ze Świdnicy.
Awarię usuwano już w nocy. Przed południem okazało się, że pęknięcie nie jest na szczęście tak poważne jak początkowo przypuszczano i awarię uda się dość szybko usunąć. - Niestety po wymianie zaworów i części rury, potem potrzebujemy sześciu, nawet siedmiu godzin by z powrotem napełnić rurę wodą - mówi Bogdan Ryndziewicz, szef ds. eksploatacji w Miejskim Zakładzie Energetyki Cieplnej w Świdnicy. - Dlatego na ciepło mieszkańcy będą musieli poczekać do wieczora - dodaje i podkreśla, że pracownicy MZEC-u są w ciągłej gotowości, bo przy tak niskich temperaturach o takie awarię nietrudno.
Protokoły sanitarne pomogą otworzyć biznes?