- Mężczyzna ukrył przesyłki, by szantażować firmę InPost. Za ich zwrot zażądał miliona złotych – mówi Marek Rusin, prokurator rejonowy w Świdnicy. Dodaje, że Jacek S. nie przyznał się do ukrycia przesyłek, ani do tego, że nie działa sam, a takie informacje zdobyli śledczy. W sprawie szantażu potwierdził jednak, że owszem domagał się miliona złotych, ale jego zdaniem były to pieniądze które mu się należały. - Pomiędzy agentem, a centralą firmy były faktycznie nierozliczone faktury, ale kwota, której chciał podejrzany jest mocno zawyżona i nieuprawniona – podkreśla prokurator. Nie kryje również, że najważniejsze, że przesyłki (wśród nich prokuratorskie i sądowe akta spraw) odnalazły się i że znaleziono przyczynę tego, że korespondencja albo nie trafiała do adresatów wcale albo z kilkumiesięcznym opóźnieniem.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?