W powiecie, gdzie zatrudnienia nie ma 30 procent ludzi, trudno znaleźć chętnych do pracy
– Chcemy zatrudniać ludzi, ale co z tego, skoro nie chce im się pracować – żalą się szefowie zakładów w Wałbrzyskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej „Invest-Park"
Dzieje się rzecz nie do pomyślenia. Zakłady z wałbrzyskiej strefy chcą zatrudniać ludzi, ale rekrutacja idzie im jak po grudzie.
– To dramat, dlatego przestaję już wierzyć w skalę bezrobocia – mówi Mirosław Jędrzejczyk, prezes Cersanitu III.
Do nowej hali produkcyjnej, gdzie będą powstawać płytki ceramiczne zakład już skompletował załogę, ale rekrutacja ciągnęła się mozolnie. Powód?
– Wygląda na to, że ludziom nie chce się pracować. Zdarza się, niestety, że nie przychodzą na umówione spotkania, albo przychodzą smutni i mówią, że nie mają się z czego cieszyć, skoro mają iść do roboty. Więcej jest chętnych do wypłaty, niż do pracy – nie może się nadziwić prezes Jędrzejczyk.
I opowiada, że przed trzema laty, gdy ruszała pierwszy zakład Cersanitu w strefie, takich problemów z naborem ludzi nie było.
– 90 procent z tej grupy pracuje u nas do dziś. Z każdej rekrutacji zostają najlepsi. W naszym wypadku ci, którym po prostu chce się pracować i za to ich szanuję– podsumowuje Mirosław Jędrzejczyk.
Szefowie zakładów ze strefy zapewniają, że mała liczba chętnych do pracy nie wynika z niskich zarobków.
– Jest duża konkurencja między firmami, więc nikt nie obniża pensji, a zarobki są zbliżone. To kwestia mentalności ludzkiej – uważają.
– Szukam pracy od dwóch lat, ale przyznam się szczerze, że do Toyoty podania nie składałem – mówi Adam Pachura. – jakoś tak wyszło, a i znajomi mówili, ze tam ciężkie testy trzeba przechodzić i rozmowy jeszcze jakieś...
Podobnie jak pan Adam, myśli wielu bezrobotnych. W rezultacie, choć mogą, to nie składają podań do firm, które szukają pracy. To fenomen w powiecie, gdzie bezrobocie przekracza 30 procent.
W te opowieści nie daje wiary Iwona Żuk-Magierska szefowa Powiatowego Urzędu Pracy.
– Nikt do tej pory nie skarżył się nam, że ma problemy z zatrudnieniem ludzi. Jest duże bezrobocie, więc jak tylko dostajemy zapotrzebowanie ze strefy to posyłamy tam bezrobotnych. Jesteśmy gotowi znaleźć im ludzi nawet od zaraz – zapewnia pani dyrektor.
Przyznaje jednak, że niewielkie problemy są z rekrutacją dla Toyoty.
– Ludzie boją się procedury kwalifikacyjnej, ale i tak w rezultacie ją przechodzą i podejmują pracę – twierdzi.
– Nie wiem, dlaczego ludzie obawiają się testów – uśmiecha się Dariusz Banach, dyrektor ds. personalnych wałbrzyskiej Toyoty. – Ten sposób rekrutacji prowadzimy od samego początku i nie jest on chyba taki straszny, skoro przeszło go już ponad tysiąc osób. Cała niechęć wynika chyba z wiary we własne siły i obawy przed porażką. Ale przecież do odważnych świat należy! •
Zainwestowali miliony
1000 osób pracuje, a jeszcze 800 znajdzie zatrudnienie w wałbrzyskich zakładach Toyoty, gdzie powstają skrzynie biegów i silniki, do aut tego japońskiego koncernu. Toyota zainwestuje w swoje Polskie fabryki w Wałbrzychu i Jelczu Laskowicach w sumie 700 milionów euro.
Cersanit zaś jest czołowym producentem płytek ceramicznych w kraju. W nową fabrykę firma zainwestowała blisko 100 mln zł. W sumie 300 mln zł. Obecnie w wałbrzyskich zakładach pracuje 800 osób.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?