Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śmieci nie powinno tu być od roku. Są, a właściciel ma za nic nakazy i prawo

Małgorzata Moczulska
Sądowa grzywna, 100 tysięcy kary od starostwa - nic nie robi wrażenia na właścicielu firmy składującej śmieci przy ul. Kopernika. Jak ustaliła prokuratura jest bezdomny i finansowe kary mu nie straszne. Mija rok od decyzji o zamknięciu wysypiska.

Rok temu starosta świdnicki wydał zakaz dalszego składowania odpadów przy ulicy Kopernika w Świdnicy i nakazał ich natychmiastowy wywóz. W międzyczasie urzędnicy naliczyli na firmę Algodon ponad 100 tys. zł kar. Właściciel nic sobie jednak nie robi z kolejnych ponagleń. Do dziś nie zapłacił złotówki, a śmieci, które były tu zwożone ciężarówkami, wciąż zalegają. Jak ustaliła prokuratura, ten człowiek nie ma żadnego majątku, konta w banku, a nawet mieszkania.

Kombinacja ze „słupem”

– Firma została zarejestrowana na Bogdana A., osobę bezdomną, tzw. słupa, na którym sankcje finansowe nie robią większego wrażenia – mówią nieoficjalnie śledczy, którzy latem oskarżyli 53-letniego mężczyznę o niewłaściwe prowadzenie składowiska: wszechobecny smród, złe przechowywanie oraz niesortowanie odpadów. Mieli nadzieję, że uda im się przy okazji wyroku nałożyć na sprawcę obowiązek naprawienia szkody.
Sąd Rejonowy w Świdnicy ukarał jednak Bogdana A. jedynie grzywną w wysokości 4 tys. zł. Prokuratura od wyroku się nie odwoływała, tym samym stał się prawomocny.

– Niestety, okazało się, że w kodeksie wykroczeń, z którego odpowiadał ten pan, jest tylko kilka szczególnych sytuacji, w których można domagać się naprawienia szkody. Ustawa o odpadach, do której odnosiły się nasze zarzuty, nie daje takiej możliwości – tłumaczy Marek Rusin, prokurator rejonowy w Świdnicy.
Śledztwo w sprawie wysypiska prokuratura wszczęła już w ubiegłym roku. Początkowo było ono prowadzone w kierunku narażenia ludzi na utratę zdrowia lub życia, ale takich zarzutów nie udało się przedsiębiorcy postawić, bo pobrane próbki, które miały wyjaśnić, czy w hałdzie nie ma substancji toksycznych i czy nie doszło do skażenia gruntu, okazały się dla niego korzystne.

Tykająca bomba pod domami

W efekcie mieszkańcy osiedla Zarzecze mają nieopodal domów tony śmieci, które leżą na nieogrodzonym terenie. Roi się tam od szczurów. – To wysypisko to tykająca bomba ekologiczna i nie tylko. Przecież latem o mało nie doszło tu do pożaru, a smród był nie do wytrzymania – skarży się Michalina Majewska, mieszkająca w jednym z pobliskich bloków.

Już kilka miesięcy temu starosta obiecał wywieźć śmieci, a kosztami (co najmniej milion złotych) obciążyć firmę Algodon. Tyle że bezdomny właściciel z pewnością tej kwoty nie zapłaci, więc za utylizację zapłacą podatnicy.
– Trudno dziś powiedzieć, kiedy rozpocznie się sprzątanie wysypiska. Wciąż trwają procedury administracyjne – usłyszeliśmy od starosty Zygmunta Worsy.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swidnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto