Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Seryjny pedofil i gwałciciel jest w szpitalu. Badają go biegli

Małgorzata Moczulska
Henryk Z. seryjny gwałciciel i morderca 5-miesięcznego dziecka ze Świdnicy stawił się na badaniach w szpitalu psychiatrycznym na Srebrzysku w Gdańsku. Informację tę podała telewizja TVN24

Świdniczanin będzie tu przechodził kilkugodzinne badania. Biegli na ich podstawie sporządzą opinię, czy Henryk Z. ma być nadal izolowany. Decyzje w tej sprawie ma w marcu podjąć sąd. I najprawdopodobniej zdecyduje, że należy izolować i umieścić go w specjalnym ośrodku w Gostyninie.
Henryk Z. to bowiem bez wątpienia osoba niebezpieczna. Zbrodnie mężczyzny budzą odrazę i przerażenie. Przez 12 lat (od momentu pierwszego gwałtu, którego dopuścił się mając 15 lat, aż do aresztowania za ostatnią zbrodnię) zgwałcił ósemkę dzieci oraz niemowlę. Dziecko nie przeżyło brutalnego gwałtu.
Henryk Z. znał rodzinę zamordowanego dziecka. Feralnego dnia przyszedł do nich w odwiedziny. Kilka tygodni wcześniej wyszedł z więzienia, ale nikt nie wiedział, że już wtedy ma na sumieniu kilka gwałtów. - To były inne czasy, nie było internetu i lokalnych telewizji. Dla nas Heniek był zwykłym sąsiadem. Mieszkał sam, rzadko bywał w domu, ale nie wiedzieliśmy, że jest seryjnym gwałcicielem – usłyszeliśmy od sąsiada Henryka Z. Z czasów, kiedy ten mieszkał jeszcze w bloku przy ul. Słobódzkiego w Świdnicy.

Mężczyzna przyjechał do Gdańska w asyście policji. To pod jej dyskretną ochroną jest przez 24 godziny na dobę od momentu, kiedy to 17 stycznia opuścił Zakład Karny w Sztumie.
Policja zapewnia, że nie wrócił do Świdnicy, choć plotki na ten temat nie ustają. Jak ustaliliśmy już na kilka tygodni przed planowanym opuszczeniem więzienia Zakład Karny zwrócił się w jego imieniu do Urzędu Miejskiego w Świdnicy o znalezienie mu lokalu socjalnego. Początkowo rozważano przyznanie mu mieszkania w kamienicy na ulicy Garbarskiej, ponieważ, kiedy Henryk Z. trafił do więzienia zrzekł się na rzecz miasta mieszkania, które posiadał w Świdnicy, ale w umowie zapisano, że wraz z zakończeniem kary miasto przyzna mu inny lokal.
Mimo to miasto robiło wszystko by nie dopuścić do powrotu Henryka Z. do Świdnicy i w efekcie odmówiło przyznania mu mieszkania przekonując go wraz z policją, że powrót tu byłby dla niego niebezpieczny i mógłby skończyć się samosądem.
Ustaliliśmy również, że na początku stycznia policjanci szczegółowo przyglądali się świdnickiej przeszłości Henryka Z. Sprawdzali czy mieszka tu jeszcze ktoś z jego rodziny (rodzice nie żyją, a rodzeństwa nie miał), czy żyją jeszcze jego dawni koledzy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swidnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto