Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piotr "Ponczek" Luciński zaginął we Wrocławiu

Kinga Czernichowska
Piotr Luciński
Piotr Luciński Archiwum znajomych Piotra Lucińskiego
22-letni Piotr Luciński z Wrocławia (ps. "Ponczek") zaginął 19 stycznia 2013. W czerwcu w pobliżu Brzegu Dolnego znaleziono ciało z jego dokumentami.

aktualizacja 18 czerwca godz. 8.

 

Koło Brzegu Dolnego znaleziono ciało.  Były przy nim dokumenty Piotra Lucińskiego




Aktualizacja 12 marca, godz. 16:20
Do mediów dotarła informacja, że sprawą Piotra Lucińskiego zajmie się detektyw Krzysztof Rutkowski. Rutkowski badał wcześniej sprawy małej Madzi oraz zaginionej Iwony Wieczorek. Za dwa dni, 14 marca, ma przekazać dziennikarzom informacje, do których jeszcze nie dotarła policja.

zobacz też: Krzysztof Rutkowski zajmie się sprawą zaginionego Piotra Lucińskiego


Aktualizacja 4 marca godz. 16:00

W mieście pojawiło się 10 billboardów z wizerunkiem Piotra Lucińskiego. Znalazły się na nich: zdjęcie zaginionego, opis oraz numer kontaktowy. Plakaty można zobaczyć m.in. przy ul. św. Mikołaja i Powstańców Śląskich.


Piotr Luciński, student Politechniki Wrocławskiej, w momencie zaginięcia ubrany był w czarną kurtkę do bioder z futerkiem przy kapturze, niebieską polówkę i jeansy. Na prawej ręce miał bransoletę, a na lewej zegarek („Festina”) na czarnym pasku. Zobacz zdjęcie zrobione dzień przed zaginięciem (z lewej).

Zobacz też: Piotr "Ponczek" Luciński ostatni raz był widziany na Ostrowie Tumskim. Wciąż uznawany jest za zaginionego. Strażacy przeszukiwali już Odrę.

Sprawa zaginięcia Piotrka w dalszym ciągu nie ruszyła z miejsca. Internauci obawiają się "powtórki z Sosnowca" - wielu z nich sugeruje, że winni mogą być znajomi studenta.

- Nie będę komentować tego typu doniesień - mówi Jakub Hasek, jeden ze znajomych Piotra Lucińskiego. - Jesteśmy w stałym kontakcie z rodzicami Ponczka. Mamy pozwolenie od MPK, żeby rozwieszać plakaty w pojazdach komunikacji miejskiej. Robimy wszystko, co w naszej mocy, żeby Piotr się odnalazł.

Zaginięcie Piotra Lucińskiego. Policja sprawdza różne wersje

Okazuje się jednak, że sprawdzane są alternatywne wersje wydarzeń. Jakie?

- Ze względu na dobro prowadzonej sprawy nie możemy ujawniać szczegółów - mówi Krzysztof Zaporowski z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. - Wiem, że pojawiały się sugestie, jakoby chłopak miał założyć się z kolegami o to, czy uda mu się przejść po zamarzniętej Odrze. Ale kiedy doszło do zaginięcia, Odra nie była jeszcze zamarznięta, więc gdzie tu logika? Nie będę komentował wpisów internautów, bo są to często osoby, które nie mają zielonego pojęcia o całej sprawie - podkreśla.
Policja zaprzecza doniesieniom o zanikach pamięci u Piotra. Według jej informacji chłopak nie był nigdy wcześniej chory. Trwają poszukiwania, sprawdzany jest monitoring, ale nie ma żadnych nowych tropów. Do bliskich znajomych Piotra dotarły jedynie sygnały, że chłopak podobny do zaginionego, pojawił się 23 stycznia w jednej z wrocławskich noclegowni. Nie miał jednak przy sobie dowodu tożsamości. Nie wiedział także, jak się nazywa i w noclegowni go nie przyjęto. Nie ma jednak pewności, czy to na pewno był on.

Straż przeszukiwała Odrę

22 stycznia wieczorem strażacy poszukiwali ciała zaginionego w kanale przy Wyspie Piaskowej. Na szczęście, ciała nie znaleziono. To jednak nie koniec poszukiwań.

- Będziemy je kontynuować. Jest jeszcze kilka miejsc do sprawdzenia - mówi Krzysztof Zaporowski. - Wszystko zależy od pogody, nie przy każdych warunkach strażacy będą mogli użyć sonaru.

22 stycznia nad ranem zakończyła się wielka akcja poszukiwawcza zorganizowana przez znajomych Piotra Lucińskiego.

- Obstawiliśmy prawie wszystkie tramwaje, poinformowaliśmy motorniczych. Dostaliśmy nawet informacje, że był w "siedemnastce", ale nie udało nam się tego zweryfikować - mówi Michał Balicki, kolega Piotrka Lucińskiego ze studiów. - Wcześniej szukaliśmy także na Sępolnie, gdzie wcześniej mieszkał, w okolicach Rynku, przy Magnolii. Mówi się, że ostatnio był widziany w sklepie na Duboisa, ktoś wspomniał też o pętli na Gaju.

Znajomi: Nie miał powodów, żeby uciekać

Według znajomych Piotrek nie miał powodów, by uciekać, dzień wcześniej obronił dyplom z mechaniki i budowy maszyn na Politechnice Wrocławskiej. Nie ma go do tej pory, sprawa została zgłoszona na policję, przeszukano szpitale, komisariaty, izby wytrzeźwień itd. Nikomu nie mówił o jakichkolwiek problemach osobistych.

- Znam go bardzo dobrze. Nigdy się na nic takiego nie skarżył - dodaje Michał. - Martwimy się o niego. Podobno po tym, jak zaginął, szarpał jakąś dziewczynę za włosy, zaczepiał kogoś. Możliwe, że ma zaniki pamięci. Niestety, nie mamy żadnych wieści od policji. Wiemy tylko, że przeanalizowano monitoring w Biedronce i McDonaldzie, gdzie podobno miał być widziany, ale to nie był on.

Zaginięcie Piotra Lucińskiego. Zanik pamięci?

Telefon milczy. Prawdopodobnie Piotr ma wyłączoną lub rozładowaną komórkę. Wiadomo, że nie dokonywał żadnych przelewów bankowych ani wyciągów z konta.

Teraz bliscy Piotra chcą roznosić ulotki z rysopisem i znakami szczególnymi zaginionego. Politechnika Wrocławska udostępniła znajomym Piotrka ksera i drukarki.

Jeśli ktokolwiek wie, gdzie może być Piotrek, proszony jest o kontakt pod numerem 112 lub 515 716 823.

Zobacz inne materiały na MMWroclaw.pl


Woodstock 2013Premiery kinoweKoncerty we Wrocławiu
Walentynki we Wrocławiu
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto