Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna: Śląsk Wrocław gra z Arką o 20 punktów

Mariusz Wiśniewski
Tomasz Hołod
- Bardzo bym chciał, by Śląsk w Gdyni przekroczył liczbę dwudziestu punktów na koniec rundy jesiennej - mówił po wygranym meczu z Ruchem Chorzów Orest Lenczyk, trener piłkarskiego Śląska.

Ponieważ teraz wrocławski zespół na na koncie 19 oczek, aby życzenia szkoleniowca się sprawdziły, wrocławianie muszą w Gdyni zwyciężyć. Będzie to jednak bardzo trudne, bowiem w tym sezonie Arka na własnym stadionie jeszcze nie zaznała porażki. Zespół Dariusza Pasieki w sześciu spotkaniach cztery razy wygrał i zanotował dwa remisy. Dał też sobie strzelić zaledwie dwa gole.

- Arka dobrze gra w obronie i nie zmienia tego nawet ostatnia porażka z Legią. Ten, kto oglądał mecz z Legią, widział, że 0:3 to był za wysoki wynik - ocenia najbliższych rywali Jarosław Fojut.

Wynik spotkania w Warszawie nie oddaje tego, co się działo na boisku. Arka wcale nie była słabsza od Legii, która tego dnia miała wiele szczęścia. Pierwsza bramka padła z problematycznego karnego, a kolejne dwa strzelił sobie praktycznie sam bramkarz gdynian - Norbert Witkowski. Nie zmienia to faktu, że tym samym Arka pozostała jedynym zespołem w ekstraklasie, który na wyjeździe nie zdobył gola.

Jak więc widać, własne boisko pozostaje wielkim atutem Arki. Być może wynika to z tego, że jest ono niezwykłe, bo sztuczne. Ze względu na przebudowę swojego stadionu zespół Pasieki rozgrywa spotkania w roli gospodarza na Narodowym Stadionie Rugby, gdzie naturalna nawierzchnia została zastąpiona sztuczną trawą.

Wszyscy pytani wrocławscy piłkarze są takiego samego zdania: - Na takiej nawierzchni gra się inaczej niż na naturalnej trawie i na pewno sztuczne boisko jest atutem Arki, która jest do tego typu warunków już przyzwyczajona.

Aby zniwelować przewagę rywali, Śląsk w tygodniu trenował na boiskach ze sztuczną trawą. Podopiecznych Lenczyka, niczym w europejskich pucharach, czeka też jeszcze trening na boisku rywala, aby zaznajomić się ze specyfiką nietypowej nawierzchni na Narodowym Stadionie Rugby.

Ale na tym nie koniec nietypowych przygotowań wrocławskiego zespołu do ligowego meczu. Śląsk pojechał (wyruszyli w nocy z czwartku na piątek) do Gdyni nie autokarem, jak to czyni zawsze, grając na boisku rywala, ale pociągiem. Do rejsowego składu został specjalnie doczepiony wagon przeznaczony tylko dla piłkarzy wrocławskiej drużyny.

- Autokar też pojechał i odbierze drużynę z dworca. Z Gdyni drużyna będzie wracała już autokarem - wyjaśnia Michał Mazur, rzecznik Śląska.

Trenerzy zdecydowali się zamienić autokar na pociąg ze względu na wygodę. Nie bez znaczenia był także fakt, że od pewnego czasu Śląskowi mecze nad morzem wyraźnie nie wychodziły. Wystarczy tylko wspomnieć, że od powrotu do ekstraklasy wrocławianie tam nie wygrali (dwa remisy z Arką 3:3 i 1:1 oraz remis 1:1 i porażka 0:2 z Lechią Gdańsk).

Spotkaniem w Gdyni Śląsk kończy pierwszą rundę. Za tydzień rozpoczynają się spotkania rewanżowe i wrocławian czeka wyjazd do Białegostoku. Ale najpierw Gdynia. Początek meczu o godz. 14.45.

A w niedzielę jesienne rozgrywki kończy Młoda Ekstraklasa. Młody Śląsk w niedzielę o godz. 12 zagra na Oporowskiej z Arką.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto