Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Lubachowie między Świdnicą i Wałbrzychem cudowne stado osiołków. Jedno z największych w kraju [ZDJĘCIA]

Paweł Gołębiowski
Paweł Gołębiowski
Katarzyna i Krzysztof Słupscy organizują zajęcia onoterapii w Lubachowie w powiecie świdnickim. Warto sprawdzić, jak pomagają dzieciom ich osiołki. Poza tym są słodkie i warto tu zajrzeć

Opinia, że osioł to leniwe i głupie zwierzę jest błędna. Po prostu krzywdzi te sympatyczne zwierzaki. Żeby się o tym przekonać, wystarczy odwiedzić gospodarstwo Katarzyny i Krzysztofa Słupskich w Lubachowie (w sąsiedztwie Zagórza Śląskiego).

Mają tam aktualnie 24 osiołki, jedno z największych stad w Polsce. Jako pierwsi w kraju, w 2012 r, zaczęli też prowadzić zajęcia z onoterapii, czyli terapii, w której uczestniczy osioł. Znający się na rzeczy podkreślają, że właśnie uczestniczy, a nie tylko wspomaga towarzysząc.

– To wspaniałe zwierzęta. Zakochałam się w nich, ale muszę przyznać, że nie od razu – opowiada pani Katarzyna.
Osły z Rumunii sprowadził w 2009 r jej mąż. Było to spełnienie jego marzeń. Kiedy był dzieckiem, jeździł z rodzicami na wczasy do Bułgarii i za każdym razem nie mógł doczekać się spotkania z osiołkami. Zapowiadał, że kiedyś sprowadzi je sobie do Polski. W końcu to zrobił. – Przywiózł 14. Część mieliśmy sprzedać, ale nie mogliśmy się rozstać z żadnym – mówi Katarzyna Słupska.

Wspomina, że początkowo bała się tych zwierzaków i kiedy zbliżały się do niej – uciekała. A one szukały kontaktu. Osły są bowiem bardzo towarzyskie i prospołeczne. Znakomicie stróżują. Są też ciekawe świata, rozważne i dbają o siebie.

– Kiedyś źrebak wpadł do małego rowu okalającego wybieg i nie mógł się wydostać. Pozostałe zaczęły ryczeć. Usłyszeliśmy ten alarm i natychmiast przybiegliśmy. Wszystkie stały wzdłuż rowu, patrząc na przerażonego malucha. Jak wydostaliśmy go, to otoczyły go szczelnie i każdy podchodził, żeby sprawdzić czy wszystko jest w porządku. Później przez dłuższy czas nie odstępowały go na krok – opowiada pani Katarzyna. Wspomina też jak klacz wsadziła głowę do siana i owinął jej się wokół szyi sznurek. Chcąc go zdjąć zaczepiła kopytkiem i nie mogła wyjąc nogi. Oczywiście pozostałe zaczęły ryczeć.

– Jak biegłam do niej, to leżała bez ruchu. Przestraszyłam się, że nie żyje. A ona nie ruszała się, żeby nie zrobić sobie krzywdy. Czekała aż uwolnię ją od sznurka.
Osiołki mają też wspaniały wpływ na ludzi. Znakomicie wspomagają terapię niepełnosprawnych dzieci i dorosłych, m.in. Dorosłych Dzieci Alkoholików i Dorosłych Dzieci Dysfunkcyjnych.

Państwo Słupscy założyli Akademię Animaloterapii, w której można zdobyć m.in. certyfikat onoterapeuty.
Mają już bowiem olbrzymią wiedzę i doświadczenie. Pani Katarzyna jest nie tylko onoterapeutą, ale także alpakoterapeutą, instrukorem hipoterapii, felinoterapii, dogoterapii, rekreacji ruchowej, praktycznej nauki zawodu, hortiterapeutą. Do tego aktywnie uczestniczy w wielu projektach animaloteraputycznych na rzecz osób niepełnosprawnych promując zdrowy styl życia zgodny z naturą. W Akademii zajęcia prowadzi jeszcze dziesięć innych osób. Organizują zajęcia terapeutyczne, edukacyjne i rekreacyjne z udziałem osiołków na terenie obiektu lub przyjeżdżają z kilkoma na zajęcia do różnych placówek. Dzieci je kochają i nie mogą doczekać się kolejnych spotkań.

Kto natomiast zechce skorzystać z onoterapii grupowej lub indywidualnej powinien zatelefonować na numer: 506 599 306.

W Lubachowie między Świdnicą i Wałbrzychem cudowne stado osi...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swidnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto