Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jaworzyna Śląska: Miniwieża i maskotka dla małej Hani za uratowanie sąsiada

Małgorzata Moczulska
Hania Janiszewska z mamą, burmistrzem i nagrodą
Hania Janiszewska z mamą, burmistrzem i nagrodą fot. um.jaworzyna
Choć Hania Janiszewska ma dopiero 4 lata, to kilka dni temu zachowała się jak dorosła. Dzięki temu strażacy uratowali życie 52-letniemu mieszkańcowi Bagieńca, sąsiadowi jej babci.

- Hania nie zignorowała wołania o pomoc, od razu zawiadomiła starszych. To mądra i dzielna dziewczynka - chwalił ją Grzegorz Grzegorzewicz, burmistrz Jaworzyny Śląskiej. W nagrodę wręczył miniwieżę i pluszową maskotkę.

- Ale ładna - cieszyła się Hania, wyraźnie skrępowana i zawstydzona zamieszaniem wokół siebie. Jest śliczna, uśmiechnięta i bardzo rezolutna.

W sobotę wieczorem Hania, która na co dzień mieszka w Świdnicy, była u babci na wsi. Akurat przestało padać, więc wyszła na podwórko. Uwielbia tańczyć i także wtedy wyszła potańczyć przed domem. Udawała baletnicę, kręciła się w kółko i już miała wracać, bo zaczęło kropić, kiedy nagle z domu sąsiada usłyszała ciche wołanie o pomoc. Od razu pobiegła do babci i poinformowała ją o tym, że trzeba biec na pomoc, bo tam dzieje się coś złego.

W tym czasie w domu naprzeciwko trwała dramatyczna walka o życie. 52-letni, niepełnosprawny mieszkaniec wsi wpadł z podłogą do pełnej wody piwnicy. Podłoga przegniła w wyniku padających deszczów i w pewnym momencie zarwała się pod ciężarem domownika. Przemoczony i zmarznięty nie umiał wydostać się z piwnicy.

Dzięki szybkiej reakcji dziewczynki, w ciągu kilku minut na pomoc przybiegła mu niemal cała wieś. Nie mogli sobie jednak poradzić z wydostaniem mężczyzny. Ten wisiał na resztkach podłogi, pod nim było półtora metra wody. Gdyby do niej wpadł, skończyłoby się to tragicznie.

Dzięki szybkiej reakcji dziewczynki, w ciągu kilku minut na pomoc przybiegła mu niemal cała wieś

Na pomoc wezwano straż pożarną i pogotowie. Po wyciągnięciu mężczyzny z domu lekarze stwierdzili, że jest tylko wycieńczony i lekko podrapany. Trafił do szpitala na kontrolne badania.

- Jestem z Hani bardzo dumna, zachowała się wspaniale, choć później to odchorowała - mówi Bożena Ustinow, babcia dziewczynki. - Zrobił się szum, ludzie biegali, przyjechała straż pożarna i pogotowie. Biedna Hania nie wiedziała, co się dzieje i zaczęła strasznie płakać. Ale kiedy później, na spokojnie opowiedzieliśmy jej, co ważnego zrobiła, już się uśmiechała. Dla nas jest małą bohaterką - dodaje pani Bożena.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swidnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto