Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Biskup Marek Mendyk, oskarżony przez byłego kleryka o molestowanie, odpowiada. Czy pamięta wizytę w szpitalu i namaszczenie dziecka?

Maciej Rajfur
Maciej Rajfur
Bp Marek Mendyk nie przypomina sobie, żeby ktoś go wzywał 30 lat temu do szpitala do chorego dziecka. Jest gotowy spotkać się z Pogorzelskim.
Bp Marek Mendyk nie przypomina sobie, żeby ktoś go wzywał 30 lat temu do szpitala do chorego dziecka. Jest gotowy spotkać się z Pogorzelskim. Maciej Rajfur
Biskup świdnicki Marek Mendyk na naszych łamach odpowiada na oskarżenie Andrzeja Pogorzelskiego o molestowanie. Czy pamięta opisywaną przez Pogorzelskiego wizytę w szpitalu? Jak się odnosi do zarzutów?

Maciej Rajfur: Jak Ksiądz biskup zareagował na zarzut o molestowanie 8-latka przed 30 laty?

Bp Marek Mendyk: Na początku przyszło niedowierzanie, ponieważ znam siebie. Jestem absolutnie zaskoczony i odbieram to w kluczu ogólnej nagonki na Kościół, duszpasterzy, w tym biskupów. Oczywiście powtarzam, oskarżenie rzucone w moją stronę jest nieprawdziwe. Wywiad ma tak duży stopień ogólności, a niuanse sprawiają, że na pierwszy rzut oka nie ma się do czego przyczepić. Przecież sprawa jest podobno przedawniona, a p. Andrzej nie żąda odszkodowania. Zaś falę linczu i hejtu spowodował natychmiast.

Pamięta Ksiądz Biskup tę sytuację ze szpitala opisywaną przez Andrzeja Pogorzelskiego?

Nie. Nie przypominam sobie, żeby ktoś mnie wołał wówczas do szpitala do chorego dziecka. Poza tym raczej nie namaszcza się tak dzieci, zazwyczaj się jeździ do nich z Komunią Świętą. W dodatku moim zdaniem nie ma możliwości, bym został z dzieckiem sam na sam w sali szpitalnej. Zazwyczaj są rodzice lub/i personel medyczny. Nie potrafię udowodnić, że nie doszło do tego spotkania w szpitalu, tak jak p. Pogorzelski nie potrafi udowodnić, że doszło. Ja nie przypominam sobie, żebym został sam na sam z pacjentem, któremu udzielałem posługi. Nie byłem w Głuszycy duszpasterzem, studiowałem na KUL-u, a pomagałem w parafii, ale do szpitala jeździł wikariusz.

Czy Pogorzelski kontaktował się wcześniej z Księdzem Biskupem w tej sprawie?

Nie, w ogóle nie mieliśmy kontaktu ze sobą.

To mamy słowo przeciwko słowu.

Łatwiej jest oskarżyć niż wybronić swojego dobrego imienia, a ja będę o nie walczyć, ponieważ zostałem nieprawdziwie opisany. Czuje przerażenie, patrząc, co można dzisiaj zrobić z człowiekiem. Fałszywie go oskarżyć, zlinczować i właściwie go publicznie uśmiercić, czyli wyeliminować z życia. I nikt za to nie ponosi odpowiedzialności. Uważam, że jeżeli ktoś jest przestępcą, powinien po sprawiedliwym procesie ponieść zasłużoną karę. Jeśli jednak oskarżenie okaże się nieprawdziwe, ma prawo o przywrócenie mu dobrego imienia.

Jak Ksiądz Biskup będzie walczyć?

Pozostawanie obojętnym i milczenie wobec tak perfidnych i nieprawdziwych pomówień odebrane zostałoby przez czytelników wspomnianego wywiadu i dalszych konstruowanych na jego podstawie artykułów prasowych, jako przyznanie się do winy - dlatego po lekturze wywiadu oraz materiałów prasowych publikowanych na portalach internetowych oświadczam, że bezzwłocznie poinformuję właściwe organy ścigania o popełnieniu przestępstwa pomówienia mnie przez rzekomą ofiarę wspólnie i w porozumieniu z autorami artykułów prasowych, w których oskarżany jestem o popełnienie haniebnych czynów. Jestem oczywiście gotowy, by w razie konieczności poddać się działaniom kanonicznym. W związku z kierowanym wobec mnie publicznym oskarżeniem, zwróciłem się dziś do metropolity wrocławskiego z pisemną prośbą o podjęcie przewidzianych prawem kanonicznym działań, mających na celu zbadanie i wyjaśnienie sprawy. Poinformowałem o tym także Nuncjaturę Apostolską w Polsce. Jestem także przygotowany, by w pełni współpracować z sądami państwowymi i prokuraturą jeśli będzie trzeba. Zrobię wszystko, by ochronić dobre imię. Chcę dać wyraźny sygnał, że nie godzę się na takie traktowanie.

Miał Ksiądz Biskup do czynienia z takimi sprawami, jak ta obecna?

Tak i pragnę podkreślić, że diecezja świdnicka cały czas pomaga poszkodowanym, którzy zostali wykorzystani przez kapłanów. Nie boję się trudnych tematów. Ja bez wahania przepraszam za księży hochsztaplerów. Nie mam z tym oporów. Jest mi wstyd i jest mi przykro. Z drugiej strony też kilku księży fałszywie oskarżonych przywróciłem do czynności kapłańskich. Media to wiedzą, że ks. Mendyk upomina się o sprawiedliwość. Namawiałem nawet księży oczyszczonych z zarzutów, żeby upominali się o przywrócenie dobrego imienia, bo mają do tego prawo. Wiedzą o moim wsparciu w takich sprawach. Chcę też bronić innych, zwłaszcza wielu księży, którzy niezwykle ofiarnie posługują w Kościele. Dzisiaj jest taki atak na biskupów i księży, a jutro będą „rzucać kamieniami” do ludzi na ulicy. Tak nie wolno robić. Nie wolno nam się z tym zgodzić.

A jakie otrzymuje Ksiądz Biskup reakcje po historii opowiedzianej przez p. Andrzeja Pogorzelskiego?

Wiele słów wsparcia. Domyślam się, że wylewa się także fala nienawiści i hejtu, ale cieszę się gestami solidarności.

Chciałby Ksiądz Biskup coś przekazać Andrzejowi Pogorzelskiemu?

Ja jestem gotowy się z nim spotkać, jednocześnie podkreślam, że nie wolno się dać manipulować. Są jeszcze inne wartości niż pieniądze lub dzika satysfakcja, że się komuś przyłożyło. Za jakiś czas pewnie będę mógł więcej powiedzieć, ale teraz jestem zszokowany całą sprawą.

W swoim pierwszym oświadczeniu, wydanym wczoraj, wspomniał Ksiądz Biskup o mediach.

Nie ma mojej zgody także na takie traktowanie przez media, które po prostu powielają nieprawdę. Sprawę trzeba najpierw zbadać, a nie podawać dalej w trybie sensacji. Jestem świadomy, że każdy ma prawo do swobody wypowiedzi, tym niemniej granicę dla ochrony swobody wypowiedzi tworzy obowiązek rzetelności dziennikarskiej, zachowania wymagań dobrej sztuki i etyki zawodowej - a dziennikarze korzystają z gwarancji umożliwiających im publikowanie informacji o sprawach publicznie ważnych, ale pod warunkiem, że działają w dobrej wierze, na ścisłej podstawie faktycznej i prawnej oraz zapewniają wiarygodną i precyzyjną informację zgodnie z etyką dziennikarską.

Tego Księdza Biskupa zdaniem zabrakło?

Powyższych warunków nie dochowali ani autorzy wywiadu, ani redaktorzy ani też wydawca tygodnika Newsweek i portalu Onet decydując się na publikację wywiadu zawierającego nieweryfikowalne i niesprawdzalne treści mające wyłącznie na celu pomówienie mnie - a przez to unieważnienie, wręcz przekreślenie całej mojej dotychczasowej pracy duszpasterskiej. Ludzie mnie znają, znają też swoich duszpasterzy. Ale jest wielu słabych w wierze. Do nich też jesteśmy posłani.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swidnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto