Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Akta wróciły, gang będzie sądzony

mm
Do sądu w Świdnicy wróciły w końcu akta gangu bokserów, które od ponad pół roku były w Warszawie, przez co proces nie mógł ruszyć od nowa. Teraz z ponad 100 tomów akt musi zapoznać się sędzia. Proces ruszy najwcześniej w kwietniu.

Sąd Najwyższy skasował wyrok na gang głównie z powodów proceduralnych. Chodziło o to, że Piotra T. na 18. rozprawach reprezentował nie adwokat, a zatrudniony u niego aplikant pierwszego roku, który nie miał do tego uprawnień. Już wiadomo, że adwokat nie odpowie za to dyscyplinarnie, ale konsekwencje będą większe. Nie dość, że szefowie gangu wyszli na wolność, to jeszcze domagają się od państwa polskiego odszkodowania za zbyt długie tymczasowe aresztowanie. Skarga trafiła już do Trybunały Praw Człowieka w Strasburgu.
Poza tym proces, gdzie na ławie oskarżonych zasiądzie blisko 50 osób, a który paraliżował przez wiele miesięcy prace sądu i policji ruszy od nowa. Będzie to wiązać się z licznymi utrudnieniami, jakie proces za sobą pociągnie. Poprzednio dwa razy w tygodniu zamknięta była częściowo jedna z ulic przy sądzie, gangsterów konwojowały dziesiątki policjantów, tyleż samo pilnowało ich na sali rozpraw. Dodatkowo do sądu za każdym razem wzywano brygadę antyterrorystów z psami do wykrywania ładunków wybuchowych. A jeśli obrona zechce ponownie przesłuchać świadków koronnych którzy mają w tej sprawie kluczowe znaczenie oznacza to również spore koszty. Poprzednio trzech świadków była dowożona do sądu w pełnej konspiracji.

Gang bokserów to największa i najgroźniejsza grupa przestępcza w regionie. Do tej pory prokuratura oskarżyła już blisko 150 przestępców. Gangiem kierowali Piotr T. i Stanisław S. Przez kilka lat grupa robiła w regionie wałbrzyskim, co chciała. Pomagali im skorumpowani policjanci komendy powiatowej w Świdnicy (ich proces toczy się w sądzie okręgowym). Grupa na na sumieniu usiłowanie zabójstwa, zastraszania, handel bronią, granatami, pobicia oraz produkcje i handel narkotykami. Stanisław S. Piotr T. oraz ich młodsi koledzy byli przez kilka lat dostawcami marihuany przemycanej do Polski z Holandii. Gang kontrolował agencję towarzyską „Ranczo” w podświdnickich Marcinowicach, czerpiąc z tego przez kilka lat spore dochody.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swidnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto