Sędzia Tomasz Białek uzasadniając wyrok przyznał, że w tej sprawie wiele jest niewyjaśnionych wątków. Pewnym jest, że Lesław H. planował rozbój. Zabił, ale mord ten pozbawiony był okrucieństwa. Prawdopodobnie był wynikiem impulsu. - Być może oskarżony spodziewał się, że kobieta odda mu kosztowności i pieniądze po dobroci, a ta zaczęła stawiać opór. To nie było przemyślana zbrodnia, bo oskarżony nie próbował zacierać śladów, wiedział, że zostawia swoje DNA w postaci krwi – mówił sędzia.
Przypomnijmy. Lesław H. w styczniu tego roku zabił samotnie mieszkającą i zamożną kobietę. Wcześniej pod pretekstem sąsiedzkiej pomocy przez kilka tygodni odwiedził ją i zdobywał jej zaufanie. Feralnego dnia przyszedł pijany i chciał pożyczyć pieniądze. Kobieta najpierw po dobroci, a potem stanowczo próbowała go wyrzucić z domu, wtedy uderzył ją pięścią w twarz, a potem młotkiem w głowę. Kiedy kobieta straciła przytomność zabrał z leżącego na szafce portfela pieniądze i wyszedł przez okno.
Następnego dnia wieczorem zwłoki 60-latki odkryli policjanci. Od kilkunastu godzin nie mógł z nią skontaktować się mieszkający w innej miejscowości syn, poprosił więc znajomych, by sprawdzili co dzieje się z jego mamą. To oni wezwali policję. Już dwa dni później policja zatrzymała sprawcę. Okazał się nim Lesław H. W swojej wsi nazywany Rambol. Mieszkańcy mówią o nim, że zawsze był wulgarny, lubił alkohol, ale nigdy nie był agresywny.
Oskarżony przyznał się do winy, ale podczas rozpraw w sądzie umniejszał ją. Mówił m.in., że przyszedł do ofiary by pić z nią alkohol i że posprzeczali się. Twierdził, że w nerwach uderzył ją butelką. To obalił jednak biegły, który stwierdził, że kobieta była bita ciężkim, metalowym przedmiotem. Pytany przez sąd dlaczego te zeznania różnią się od tych złożonych zaraz po zatrzymaniu, stwierdził, że wymusiła je na nim policją. Opowiadał, że funkcjonariusze pobili go, by tak zmusić do potwierdzenia ich wersji wydarzeń.
Wyrok nie jest prawomocny i prawdopodobnie zostanie zaskarżony. Prokuratura wnosiła bowiem o dożywotnie pozbawienie wolności z możliwością ubiegania się o przedterminowe zwolnienie dopiero po 30 latach. Nie znalazła żadnych okoliczności łagodzących. Znalazła je obrona. Podważyła, że zbrodnia była zaplanowana (Lesław H. nie plądrował mieszkania, a tylko zabrał pieniądze, które były pod ręką) i podkreślała, że mężczyzna nie był do tej pory karany.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?