Tym samym sprawca chodzi wolny po ulicach miasta, podczas gdy jego ofiara wciąż walczy o życie. Ma liczne obrażenia głowy i rąk, którymi zasłaniała się przed uderzeniami.
- Sąd uznał, że nie istnieje również obawa matactwa ze strony podejrzanego, bo przyznał się on do winy. Nie podzielił też zdania prokuratora, że mężczyzna może ponownie dopuścić się takiego czynu - tłumaczy decyzję sędzia Tomasz Białek. I dodaje, że, zdaniem sądu, mało przekonujące było uzasadnienie prokuratury, iż zarówno sam czyn, jak i sposób działania podejrzanego mogą na to wskazywać. Sąd wziął tak-że pod uwagę wiek mężczyzny. Uznał, że 69-latek nie ucieknie za granicę i nie będzie stwarzał zagrożenia. Sędzia Białek podkreśla, że wystarczającymi sankcjami są dozór policji i zakaz zbliżania się do ofiary.
Prokuratura jest tą decyzją mocno zdziwiona. Zaraz po zatrzymaniu mężczyzny wystąpiła do sądu o trzymiesięczny areszt. Kiedy sąd rejonowy nie podzielił jej opinii, nie zgodziła się z tą decyzją i odwołała od niej do są-du wyższej instancji. Bezskutecznie.
- Po wstępnej opinii biegłego, z której wynikało, że uderzenia tasakiem spowodowały obrażenia zagrażające życiu ofiary, postawiliśmy podejrzanemu zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Możliwa jest jednak zmiana kwalifikacji tego czynu na usiłowanie zabójstwa - podkreśla Beata Piekarska-Kaleta, szefowa wydziału śledczego Prokuratury Rejonowej w Świdnicy.
Zdaniem śledczych, ktoś, kto dopuścił się tak poważnego przestępstwa, powinien zostać odizolowany. Tragedia rozegrała się 12 października w mieszkaniu podejrzanego. Ofiara przyszła w odwiedziny. Mężczyźni pili razem alkohol. Nagle, podczas rozmowy, kolega 69-latka obraził jego nieżyjącego już brata. To wywołało wściekłość gospodarza. Chwycił tasak i bił nim na oślep.
To nie pierwsza taka decyzja sądu w Świdnicy. Niedawno zatrzymano w Anglii młodego kierowcę, który w Jaworzynie Śląskiej po pijanemu staranował na chodniku matkę z malutkim dzieckiem. Był poszukiwany Europejskim Nakazem Aresztowania. Zaraz po zdarzeniu został przez policję zatrzymany, ale sąd - mimo że prokuratura żądała dla niego aresztu tymczasowego - nie zgodził się na to. Mężczyznę wypuszczono więc na wolność. Kilka dni później nie było go już w kraju. Uciekł przed grożącą mu odpowiedzialnością za granicę.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?