Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Komin byłej ciepłowni na Zarzeczu został wyburzony [ZDJĘCIA, VIDEO]

Bartosz Ogrodnik
Prawie 20 kg dynamitu i nic nie zostało z komina byłej ciepłowni
Prawie 20 kg dynamitu i nic nie zostało z komina byłej ciepłowni Bartosz Ogrodnik
Komin byłej ciepłowni na świdnickim Zarzeczu został wyburzony za pomocą prawie 20 kilogramów dynamitu.

W październiku ubiegłego roku rozpoczęła się rozbiórka nieużytkowej od roku 2012 ciepłowni na świdnickim osiedlu Zarzecze. Ostatnim elementem był komin, który swój "żywot" zakończył dzisiaj.

Film z wyburzenia znajdziesz TUTAJ

Wykonawcą wyburzenia komina była śląska firma Wapex-Demin, której kadry nabierały doświadczenia w używaniu materiałów wybuchowych w górnictwie i w wojsku przez ponad trzy dekady. Na swoim koncie mają wiele trudnych akcji, jak choćby wyburzenie żelbetowego 97-metrowego komina w działającej koksowni Częstochowa, gdzie należało położyć komin dokładnie pomiędzy dwie magistrale zaopatrujące produkcję w gazy techniczne, prąd i wodę czy likwidacja kopalni „1 Maja” w Wodzisławiu Śl. gdzie materiały wybuchowe pomogły obrócić w pył budynek o kubaturze 110 tysięcy metrów sześciennych albo wysadzenie sześciu kominów stojących w rzędzie w jednej z polskich hut.

Praca przy świdnickim kominie nie była jednak uznawana za szczególnie skomplikowaną, bo komin nie należał do najwyższych, a teren prac jest duży i bezpieczny.

- Komin taki jak ten przewraca się kierunkowo, w ściśle określonym miejscu – powiedział Walery Sieklucki, kierownik zakładu Wapex-Demin – My wybraliśmy przewrócenie komina na hałdę gruzu, z dala od budynków i garaży. Hałda powinna wytłumić drgania gruntu po przewróceniu konstrukcji, dodatkowo wykopany został rów, wzdłuż linii płotu i garaży – jego zadaniem było stłumienie fali sejsmicznej i ochrona garaży przed ewentualnym wstrząsem.

Komin został nawiercony na 2/3 obwodu do wysokości 250 cm i do 330 otworów o głębokości ok. 16 cm założono ładunki dynamitu. W nich umieszczono zapalniki zawierające 0,8 g bardzo silnego materiału wybuchowego, który pod wpływem impulsu elektrycznego zainicjował detonację. Łącznie na operację przewrócenia komina zużytych zostało 17,5 kg dynamitu.

Sto procent pewności powodzenia operacji dała stalowa lina z obciążnikiem poprowadzona od korony komina do ziemi w kierunku upadku – w ten sposób siła obciążenia pomogła kominowi szybko obrać właściwy kierunek upadku. Przed eksplozją i zwaleniem komina straż pożarna zwilżała też podłoże, aby ograniczyć pylenie.

Historia ciepłowni

Ciepłownia została wzniesiona w latach osiemdziesiątych i kilkakrotnie była modernizowana pod kątem zmian procesów technologicznych i użyteczności. Dostarczała ciepła do ogrzewania osiedla oraz pary technologicznej dla pobliskiego „Dolmebu”. Od pół dekady w ten rejon Świdnicy dostarczane jest ciepło z Zawiszowa. Ciepłownia składała się z czterokondygnacyjnego budynku głównego, 60-metrowego komina z żelbetonu o średnicy zewnętrznej 4,4 metra i grubości ścian 25 cm oraz wielu mniejszych budynków i budowli, wśród których najciekawszym była miniaturowa lokomotywownia – garaż dla spalinowego ciągnika szynowego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na swidnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto